Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Olanna

Zamieszcza historie od: 15 marca 2013 - 18:16
Ostatnio: 3 lipca 2016 - 0:59
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 935
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 51
 

#73725

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdy już sądziłam, że moja cierpliwość jest wręcz anielska...

...musiałam zamówić kuriera. I celowo podam firmę, a co!
W sobotę zleciłam odebranie przesyłki i wysłanie jej w Polskę firmie DPD. Termin ustalili na poniedziałek między 13, a 16. Do 18 nikt się nie zgłosił, więc skorzystałam z czatu online z konsultantem i zapytałam, o co chodzi.

Konsultant 1 po przeczytaniu mojej sprawy nie raczył odpowiedzieć przez 20 minut i wyłączył czat.
Konsultant 2: "O 15:10 kurier nikogo nie zastał". Chwila, chwila, ale jak to? Od rana siedziałam jak na szpilkach ze współlokatorką, a teraz słyszę, że nikogo nie było?
Po telefonie do faceta okazało się, że sobie pomylił adresy. Niestety nie zadał sobie trudu, by zadzwonić, że jest i nikt mu nie otwiera. Przesyłka ponowiona na dzień następny.

Wtorek: o 15 dzwonię na infolinię z pytaniem, czy kurier w ogóle będzie. "Ale ja tu nic nie widzę". Ponowione zlecenie do 18. O 18 paczka dalej u mnie. Konsultant na linii: "Nie wiem, skąd ta pomyłka. Może pani ponowić przez stronę internetową". I ponawiam. Czekam do rana na wyznaczenie nowej daty odbioru przesyłki. W międzyczasie idzie skarga.

Środa, czyli dziś: Telefon do DPD z samego rana z pytaniem, kiedy będzie termin ustalony. "Dziś między 13, a 16". Okej, postanawiam dać im ostatnią szansę. Po godzinie dzwoni do mnie pani z DPD bardzo przepraszając i chcąc porozmawiać o zaistniałej sytuacji, wyznaczając nowy termin odebrania przesyłki. Gdy dowiaduje się, że ten już znam, rozłącza się.

Godzina 13. Zostawiam sąsiada w mieszkaniu z poleceniem czekania na kuriera, sama idę do pracy. O 16:08 SMS: "Olanna, dalej nikogo nie ma". Kolejny telefon do DPD, który okazał się hitem.

"Nie wiem, co mam zrobić, kurier ma wyłączony telefon, nie wiem, czy się zjawi, a jeśli w ogóle, to o której. Może pani przywieźć nam paczkę do magazynu." Chyba sobie jaja robicie, żebym musiała zasuwać przez pół miasta autobusem z 10-kilogramowym kartonem pod pachą. Ustaliliśmy, że o 16:30 zadzwonię ponownie, jeśli paczka nie zostanie odebrana.
16:45, kolejny telefon. Pani konsultantka ustawia paczkę jako wysoki priorytet, do 18 ktoś ma się zjawić.

Muszę pisać, że nikt się nie pojawił?

kurierzy DPD

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 242 (256)

#63167

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu potrzebowałam zrobić sobie podstawowe badania do kontroli u nefrologa. Bez problemu dostałam skierowanie od rodzinnego, następny dzień - lecę do placówki diagnostyki. Wyniki mają być jutro rano, no chyba, że na posiewie coś wyjdzie, to za tydzień "do odbioru u nas".

No dobrze, tydzień później (w zeszły poniedziałek) zachodzę z powrotem do tejże placówki, ODBIERAM wyniki krwi i moczu (swoją drogą zaginęły i pół godziny były szukane, bo pani sobie nie zapisała w systemie, że coś takiego było wykonywane), posiew za kolejne kilka dni, jeszcze nie ma.
Dziś postanowiłam w końcu pojechać, miały być po tygodniu od wykonania badania, minęło półtora. Pani mówi mi, że ona wydać nie może odpisu wyników (zakaz z góry), bo skierowanie nie wyszło od nich, tylko z innej przychodni. Oni wysłali to kurierem "z powrotem" w zeszłym tygodniu, mam jechać je odebrać (jakoś tydzień temu bez problemu dostałam odpis). No dobrze, to "tylko" pół godziny jazdy autobusem...

W przychodni niespodzianka - pani żadnych wyników nie ma, w systemie pusto przy moim nazwisku - badania widmo? Dowiaduję się, że mam zadzwonić wieczorem po informacje, gdzie i kiedy będą moje wyniki. Przypominam jej, że potrzebuję ich na jutro, a mieszkam spory kawał drogi od placówki...

Dzwonię wieczorem - wyniki się znalazły... no, niezupełnie. Kurier wciąż nie dotarł, ale placówka, w której wykonane były badania udostępniła wyniki tej, z której wyszło skierowanie. Mogę przyjść odebrać odpis :)

To jest chora sytuacja. Robię badania, których wyników nie mogę odebrać osobiście, tylko muszę u lekarza zlecającego badanie (któremu są one kompletnie niepotrzebne). Zjeżdżam pół miasta po to, by dowiedzieć się, że kurier ma problem dostarczyć jedną głupią karteczkę do miejsca oddalonego 10 km w czasie mniejszym niż 3 dni.

I wiecie co? Jak rozmawiałam później z panią przez telefon, zostałam poinformowana, że przecież mogę sobie te wyniki sama wydrukować z ich strony po wcześniejszym zarejestrowaniu się... Ręce opadają...

Diagnostyka Kraków

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 236 (310)
zarchiwizowany

#63233

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótki poradnik o tym, jak utrwalić stereotyp blondynki-kierowcy (w tym wypadku autobusu):

Odjazd z pętli zaplanowany na -przykładowo - 10:30. Przyjedź o 10:35 (korki, wiadomo), zatrzymaj autobus NA ŚRODKU przejazdu służącego do nawracania tym samym uniemożliwiając innym wyjazd o czasie, wysiądź i idź po kawę oraz na papieroska. Wróć o 10:45, z pętli odjedź o 10:50, minutę po teoretycznym wyjeździe następnego autobusu tej samej linii. Teoretycznym, bo zablokowałaś mu przejazd.

Finalnie dwa autobusy tej samej linii, jeden po drugim odjechały w tym samym czasie z pętli. Kocham to.

Krakowskie autobusy

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (277)
zarchiwizowany

#52502

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z cyklu "poszukiwanie pracy w Internecie jako opiekunka dla dzieci"

Wakacje, brak szkoły, wiadomo, przydałoby się trochę zarobić. A że zawsze miałam dobry kontakt z dziećmi postanowiłam, że w ten sposób sobie dorywczo popracuję.

Przeglądając Internet patrzyłam na trzy kryteria: wiek dziecka, wynagrodzenie i wymiar godzin pracy (jeśli wszystko pasowało, zerkałam na opis i zakres obowiązków). I tak oto znalazłam pewne ogłoszenie. Wiek dziecięcia: 10 miesięcy - pierwszy plus. Wymiar czasowy: codziennie na parę godzin - kolejny plus. Wynagrodzenie: min. 12 zł za godzinę. W tym momencie zapaliła się mała lampka (standardowo to ok. 8 zł). Zresztą całkiem słusznie. Patrzę na opis: "Poszukuję niani dla mojej 10-miesięcznej dziewczynki... i zarazem kochanki. Jestem samotnym 34-latkiem."

Nawet nie wiedziałam jak zareagować. A mina chłopaka, który akurat zerknął, z czego tak się śmieję - bezcenna. :D

opiekunka dla dzieci

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (254)

1