Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Qalust

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2011 - 23:25
Ostatnio: 29 stycznia 2012 - 1:01
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 6
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 1
 
zarchiwizowany

#10692

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu postanowiła przyjechać w odwiedziny nasza ciotka z Ukrainy. Ciocia jest Polką jednak nie zna dostatecznie dobrze polskiego by mówić płynnie w ojczystym języku. Za to bardzo dobrze rozumie naszą mowę i nigdy nie ma problemu by się z nią dogadać.

W tej historii weźmiemy na widelec usługi PKS-u. Po dojechaniu do Wrocławia, ciocia musiała się przesiąść. W okienku kupiła bilet do Nowej Soli (niedaleko Zielonej Góry) po czym udała się na stanowiska i czekała na swój autobus. Nagle autobus podjechał, na tabliczce było napisane Kielce-Zielona Góra, więc ciocia wsiada, pokazuje bilet i mówi, że chce dojechać do Nowej Soli (co z resztą jest napisane na bilecie). Kierowca na bilet spojrzał i powiedział "dobra, wsiadaj!". Ciocia zadowolona, że już spokojnie dojedzie na miejsce usiadła. Po drzemce jaką sobie zafundowała w czasie podróży po piekielnie długim pobycie w pociągu linii głęboka Ukraina-Wrocław obudziła się w... Kielcach. Niemalże na drugim końcu Polski. Całe szczęście, że miała przy sobie trochę pieniędzy więc nie musiała doświadczać przyjemności nocowania na dworcu. Z rana musiała oczywiście znowu musiała kupić bilet, tym razem z Kielc do Zielonej Góry. Na szczęście kierowca był już inny. ;)

PKS

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 54 (98)
zarchiwizowany

#10689

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ta historia nie będzie co prawda o żadnym piekielnym kliencie czy sprzedawcy, ale o piekielnej babci w parku.

Piękny majowy dzień, zbliża się ku wieczorowi. Jak codziennie o tej porze zabieram moje dwa pieski o niewielkich gabarytach (takie najmniejsze z najmniejszych) na spacer do parku. Idąc sobie spokojnie alejką parkową mój wzrok przykuła starsza schorowana babcia o dwóch kulach siedząca na przydrożnej ławce. Było to spowodowane tym, że patrzyła na mnie z uporem maniaka i wzrokiem mordercy. Pech chciał, że jeden z moich psów poszedł za potrzebą. Muszę zaznaczać, że byłem dostatecznie daleko od tej kobiety, żeby w żaden sposób jej nie zawadzić. Aż tu nagle zza moich pleców dobiega piekielnie skrzeczący głos: [B] Babcia [J] Ja
[B]: ZABIERAJ STĄD TEGO PSA!!!
[J]: (chcąc zażegnać zdenerwowanie babki odpowiedziałem) Taki mały piesek pani przeszkadza?
[B]: ZABIERAJ TEGO PSA BO JA TU SIEDZĘ I ODDYCHAM!
W tym momencie spojrzałem się wymownie na babcie i dostrzegając bezsensowność prowadzenia dalszej dyskusji odwróciłem się, co jeszcze bardziej rozjuszyło ową kobietę. Muszę zaznaczyć, że nigdy nie spotkałem się wyzwiskami od obcej osoby, o których tu często czytam, jednak wtedy przekonałem się o tym na własnej skórze.
[B]: SPIE*****J STĄD!!! POJ***NY JESTEŚ! SPIE*****J!
Nie jestem osobą impulsywną w takich sytuacjach i zawsze zachowuję kulturę osobistą (co w dzisiejszych czasach jest chyba wadą) więc odpowiedziałem z umiarem:
[J]: Ale jak się pani w ogóle odzywa?
W odpowiedzi usłyszałem tekst który wbił mnie całkowicie w ziemie.
[B]: TAK SIĘ ODZYWAM JAK TY SRASZ!!!
Po czym owa schorowana babcia wstała z ławki i energicznie powędrowała w drugą stronę mówiąc jednocześnie przy tym do siebie głośno, że jestem poj***ny. ;)

Ta sytuacja utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że nie wszystkim starszym osobom należy się szacunek.

park zg

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 111 (135)

1