Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Saskianna

Zamieszcza historie od: 28 marca 2016 - 17:32
Ostatnio: 7 maja 2016 - 22:25
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 889
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#72114

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zeszłego roku upragniony i wyczekany urlop postanowiłam spędzić nad morzem. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, rezerwacje porobione, walizka w łapę i hajda skoro świt na ciapąg! I tu nastąpił pewien drobny problemik. Otóż jestem osobą niewysoką i drobną (mam zawrotne 154 cm wzrostu), w "normalnych" warunkach niełatwo jest mi wdrapać się do pociągu, a co dopiero mając wielką i ciężką walizkę. I tak sobie stoję i kombinuję, co z tym fantem zrobić i jak to to wpakować do pociągu. Podnieść i wrzucić nie da rady, bo zwalę sobie na łeb, wdrapać się razem z walizą też nic z tego. Rozglądam się, coby poprosić kogoś o pomoc i nagle widzę JEGO! Pracownik kolei, stoi kilka metrów ode mnie i przygląda się, co też ja wyczyniam od dobrych paru minut. Ucieszona, że trafiłam na swego księcia na białym koniu grzecznie proszę:

[Ja]: Przepraszam, czy może mi pan pomóc wsadzić walizkę do środka?
["Książę"]: NIE! JA TU NIE JESTEM TRAGARZEM!

Cóż, trochę mnie zatkało, bo w końcu nie prosiłam, żeby targał mi walizę aż do Gdyni. Na całe szczęście naszą rozmowę słyszał pan siedzący już w przedziale, który wyszedł i mi pomógł wnieść to cholerstwo.

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 69 (181)
zarchiwizowany

#72111

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przedstawię dwie historie z babciami w roli głównej (w których, o dziwo, tylko jedna była piekielna).

Historia nr 1.

Sytuacja miała miejsce w busie komunikacji regionalnej. Razem ze mną do busa wsiadła też jeszcze jedna dziewczyna, a że pojazd niewielki, cóż, przyszło nam stać. Ale nagle dziewczyna zauważyła, że jest jedno wolne miejsce, tylko... No właśnie. Wolne miejsce jest, ale od strony okna, tyle że leży na nim torba. A miejsce obok zajmuje jej właścicielka, starsza kobieta, ciut nie dama wręcz (kapelusz, futro, pełny makijaż, blond loki i wiek dobre 60+). I nie zamierza się z tego miejsca ruszyć. Dziewczyna grzecznie pyta, czy pani mogłaby się przesunąć. Kobieta nic. Dziewczyna ponawia prośbę. Kobieta ostentacyjnie odwraca się do okna. Dziewczyna prosi po raz trzeci, nadal bardzo grzecznie. I jest! Reakcja! Acz najmniej oczekiwana, bo starsza, elegancka pani odwraca się i wypala:

- ZAMKNIJ RYJ!

Zarówno dziewczynę jak i mnie zatkało dokumentnie...

Historia nr 2.

Również autobus, tym razem PKS stojący w zatoce na dworcu i czekający na godzinę odjazdu. Wsiadłam sobie spokojnie, zajęłam miejsce zaraz za kierowcą i miałam względny widok na drzwi. W pewnym momencie do autobusu próbowała wejść babcia, z wielką torbą i o lasce. Autobus jest dosyć wysoki, czasami mi jest ciężko wdrapać się do środka, żeby się do niego wdrapać (niski wzrost nie pomaga), więc co dopiero taka starowinka. Próbuje raz, nie udaje się. Próbuje drugi - nadal nic. Pomyślałam, że pewnie za trzecim razem się uda. Próbuje trzeci, nadal nic. Myślę sobie, że pewnie kierowca jej pomoże. Babcia próbuje czwarty raz i nadal nic. Nie wytrzymałam, wstałam, pomogłam kobiecie wejść. Co w tym czasie robił kierowca? Oparł się wygodnie o kierownicę i przyglądał, jak starsza kobieta się męczy.
Poniekąd też byłam piekielna, bo mogłam pomóc staruszce wcześniej, a nie czekać na kierowcę. Ale serio, siedzieć i przyglądać się męczącej się starszej kobiecie, jakby to było niezwykłe widowisko?

komunikacja_miejska

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (34)

1