Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Tempest

Zamieszcza historie od: 1 grudnia 2012 - 12:29
Ostatnio: 10 listopada 2013 - 20:19
O sobie:

Uwielbiam niemiecki, choć ma fatalne brzmienie. Kocham jeździć po S3 (dziwne, nieprawdaż?)

  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 478
  • Komentarzy: 14
  • Punktów za komentarze: 59
 
zarchiwizowany

#53365

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłam dzisiaj świadkiem jak dwie dziesięcioletnie dziewczynki szły po osiedlu z włączoną z telefonu piosenką "pokaż cycki" i śpiewały ją głośno. Miło że od małego uczą się szacunku do siebie samych.

osiedle

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (24)

#46229

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jechałam dziś tramwajem i usłyszałam fragment ciekawej rozmowy dwóch... starszych? Może starszych to troszkę za dużo powiedziane, na pewno "dojrzałych" pań ;)

[P1]:... no, i dlatego pani mówię, lepiej na SOR. Bo po co u lekarza siedzieć godzinami i czekać na swoją kolej, jak można na SORze! Tam dwóch lekarzy siedzi, zero kolejek, no po prostu zupełnie inaczej!
[P2]: Tak, tak, rzeczywiście czasami trzeba tam, bo nagły wypadek...
[P1]: Co tam pani gada! Ja teraz się nie pierniczę, od razu tam idę! A i lekarz sympatyczny!

SOR tramwaj

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 402 (516)
zarchiwizowany

#43709

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Słowem wstępu: mój ojciec jest kurierem w firmie, w której raczej rzadko zdarzają się przesyłki do domów prywatnych. Ale raz się właśnie przytrafiło - czyli jak to zwykle tata robi, zadzwonił pod podany na liście przewozowym numer telefonu i uprzedził, że o tej i o tej godzinie przyjedzie z paczką. Poprosił też o przygotowanie odliczonej kwoty (którą oczywiście podał).
Zbliża się godzina zero, [T]ata podjeżdża swoim busikiem, bierze paczkę i maszeruje do drzwi.
Otwiera pan [P]iekielny. I wywiązuje się taki mniej-więcej dialog:
[T]: Dzień dobry, ja z paczką, dzwoniłem wcześniej.
[P]: Tak tak, to ile to będzie?
[T]: 46 zł.
Piekielny daje tacie banknot pięćdziesięciozłotowy, na co ten odpowiada, że nie ma jak wydać.
[P]: No dobra, to ja poszukam inaczej.
Zabiera niebieski papierek i znika w głębi swego, dużego zresztą dosyć, domu. Wraca po pewnym czasie.
[P]: Ale na pewno nie ma pan jak wydać?! Kurier MUSI MIEĆ PRZYGOTOWANE PIENIĄDZE DO WYDANIA!
[T]: Nie, nie musi, to pan ma mieć odliczoną kwotę, kurier to nie jest bank, proszę pana, a poza tym, dzwoniłem wcześniej i powiedział pan, że będzie miał przygotowane.
[P]: No ale jak ja nie mam inaczej! Proszę przyjechać później!
Tak więc tata zabiera paczkę, idzie rozwozić dalej. Przyjeżdża dwie-trzy godziny później (a warto zaznaczyć, że pan Piekielny mieszka parę kilometrów za naszym kochanym miastem), pan dalej nie znalazł drobnych.
[T]: No to zapraszam po odbiór do siedziby firmy, Piekło, ulica Piekliska 1.
[P]: A żebyś pan wiedział, że pojadę! Żeby kurier nie miał jak wydać! No co to się wyprawia!
Tak więc pozdrawiam pana Piekielnego, któremu, mając dwa samochody i wcale nie małą posesję, było szkoda pięciu złotych - na marginesie, za samo paliwo na dojazd do Piekła i powrót zapłaci więcej.

praca

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (26)

1