Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

TerrorZone

Zamieszcza historie od: 8 kwietnia 2014 - 14:09
Ostatnio: 7 maja 2014 - 16:02
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1212
  • Komentarzy: 17
  • Punktów za komentarze: 79
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
7 maja 2014 o 16:02

@bloodcarver: a dodam, że jeszcze dostał też pisemne przyznanie się osoby winnej. Czy to Ci rozjaśnia sytuację, czy nadal będziesz atakował?

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 36) | raportuj
7 maja 2014 o 15:58

@bloodcarver: Prrr szalony ;) pisałam, że dostał przecież wszystkie pisma, łącznie z tym że sprawa jest w sądzie, z zawiadomieniem z prokuratury, itd. Na tej podstawie moja prawniczka twierdzi, że mógłby się wstrzymać, ale to zależy od niego. Widocznie nie chciał. Nie musisz od razu mnie atakować, czasem wystarczy najpierw zapytać czemu tak go oceniam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 kwietnia 2014 o 2:13

@karioka: Masz rację, szkoda czasu na czytanie tego Twojego komentarza. To, że w coś nie wierzysz, nie znaczy że się nie zdarzyło. Zresztą skoro uważasz, że za niepłacone raty kredytu nie dostajesz wyroku i egzekucji komorniczej, to nie wiem czy jest sens z Tobą o czymkolwiek teraz dyskutować. Postaraj się na przyszłość o mocniejszy argument niż - ja uważam ze to nie było możliwe więc historia jest bajką. Teoretycznie nie jest też możliwe, żeby komornik zajął Tobie konto i pensję bo jakaś osoba ma takie samo imię i nazwisko jak Ty i ma dług, a jednak takie rzeczy w Polsce też się zdarzają.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
13 kwietnia 2014 o 2:04

@podworkowy_chuligan: Wiesz w momencie jak mam komornika na karku, to ja mu muszę "związać ręce" i udowodnić, że nie ma podstaw do egzekucji. Do mojego konta w banku tylko ja mam dostęp, gdyby tam też miała rodzicielka to wątpię by kiedykolwiek było tam coś więcej niż pustka. Widzisz, jak już pisałam, *zawsze* wydawało mi się, że do podpisania umowy potrzebna jestem ja, moja własna nieprzymuszona wola + poczytalność + jakaś weryfikacja zgodna z dowodem osobistym. Poniekąd mam rację - wydawało mi się. Natomiast ze swoim pytaniem i następną częścią wypowiedzi powinieneś udać się do banku. Nie miej pretensji do mnie, że bank zrobił niezbyt mądrze i że nie umiem Ci wytłumaczyć tajników i głębi ich działania. To nie mnie powinieneś pytać czy sobie coś wyobrażam czy nie, bo po samym chociażby zakończeniu historii widać że jestem całą sytuacją zaskoczona w bardzo nieprzyjemnym stopniu. Być może pomijasz też istotny element sprawy, firmę w której dokonany był zakup. Wiesz, ja nie mam pewności czy to nie było tak, że osoba rozmawiająca przez telefon z rodzicielką, nie wyciągnęła tych danych i tajnymi sposobami poprzez umówioną osobę w banku to nie poszło jakoś "na lewo" z podpisami, które nie są ani moje ani rodzicielki. Nadal nie mogę doprosić się od banku umowy, żeby zerknąć chociażby na miejsce zawarcia umowy czy podpis.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2014 o 2:06

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 kwietnia 2014 o 1:45

@yogsothoth: Zapachniało zewem cthulhu <3 Właściwie to nie mam żadnego logicznego wytłumaczenia jak do tego mogło dojść. Odpowiedni wniosek jest w banku, może oni rzucą trochę światła na to jak do tego mogło dojść, w końcu znają swoje procedury, zanim dojdziemy do etapu ciągania się po sądach.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 kwietnia 2014 o 16:16

@7sins: Ponoć jest w archiwum. Pracownik obiecał dziś zanieść pismo do działu windykacji niedostępnego dla klientów (nie jestem klientem, mogliby mnie wpuścić xF) i ponoć w poniedziałek ma być coś wiadomo. Mam zadzwonić. Zapytałam się go z jakiej racji mam ponosić koszty ich niekompetencji, niech sami dzwonią bo ja w zapasie mam telewizję, która lubi takie historie ( i nagle się okaże, że wszystko da się załatwić jakieś 50% szybciej) + przygotowany pozew. Jak nie idą na współpracę to się spotkamy w sądzie i tyle, a przegrać tej sprawy się nie da. Kwestia tylko tego typu, że pewnie dla nich nie będą to jakieś super konsekwencje.. chyba że więcej takich przekrętów porobili i się im uzbiera.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 kwietnia 2014 o 16:12

@podworkowy_chuligan: Ci wkleję: : "postępowanie egzekucyjne na podstawie tytułu wykonawczego w postaci Bankowego Tytułu Egzekucyjnego z dnia XXXXX sygn. akt. XXXXX, postanowieniem sądu rejonowego" Byłam już w banku podrzucić im wniosek o wstrzymanie egzekucji komorniczej wraz z obszernym wyjaśnieniem co głupiego zrobili i z wszystkimi dowodami. Umowy rzecz jasna nadal nie mogę zobaczyć "bo muszą ją sprowadzić z archiwum a to wymaga pisemnego wniosku blabla", to jest ciekawe, ze domagają się zapłaty na podstawie czegoś, czego nie mogę zobaczyć. Umieściłam oczywiście odpowiedni podpunkt o wydanie mi kopii umowy w tymże wniosku o wstrzymanie komornika. Na wniesienie pozwu o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa poprzez zawieszenie postępowania egzekucyjnego mam miesiąc. Bank ma się ustosunkować do mojego pisma w ciągu 14 dni. Zawiadomienie do prokuratury idzie swoim tempem niezależnie już od banku. Jak nie uznają moich racji to pozew do sądu z wszelkim obarczeniem ich kosztami itd. Bank z tego co wiem, pewnie weźmie za pysk pracownika który umowę podpisywał więc im jakieś tam konsekwencje nie grożą straszne. jedno mi zapłacą za prawnika + odszkodowanie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 14:50

@zendra: Chodziło mi tylko o przypomnienie, że pisałam już jaką ma bogatą historię. Zresztą, nawet gdyby nie było to zabronione prawnie to i tak pozostaje sprawa mojego sumienia. Nie potrafię i nie chcę potrafić tak się zachować. A ona nawet nie ma pojęcia, że to co zrobiła jest przestępstwem, bo uważa, że jakbym się nie dowiedziała to przecież nic by się nie stało.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 0:34

@chozjor: Ale powinien chociaż sprawdzić, czy pracodawca istnieje, czy mnie zatrudnia, jakiekolwiek zaświadczenie o zarobkach? Wezwanie do placówki, żeby podpisać umowę i pokazać się z dowodem osobistym a nie tak na mordę przez telefon + wysyłanie pewnie umowy listownie pod były adres zamieszkania (tego też nie zweryfikowali..) w nadziei, że podpisze właściwa osoba, a przecież wiemy jak listy w rodzinie czasami są odbierane. Przecież to czyste oszukaństwo. Czy ja tu czegoś nie ogarniam w procedurach?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 0:29

@Karl: Podpisu mojego nie ma, pewnie podrobiony skoro i pracodawcę też podali fałszywego. Nigdy tam nie pracowałam, w tym czasie nawet nie przebywałam w tamtym miejscu poza tym pracodawca nie istnieje, więc ktoś się popisał inwencją. Najgorzej, że nie chciałabym mieć też problemów z tego powodu, że ktoś wpadł na pomysł skłamać. Tym bardziej mi to śmierdzi, że bank był na tyle skretyniały, że tego nie zweryfikowali. Ta sprawa zaczyna się robić coraz bardziej absurdalna i ocierająca się o coraz większy paradoks. Gdyby nie to że w tym uczestniczę to gdyby ktoś mi coś takiego opowiedział, bym nie uwierzyła. Jutro po rozmowie z prawnikiem podejmę dalsze kroki, nie chciałam na własną rękę działać

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 kwietnia 2014 o 0:23

@7sins: Sprawa jest dziwna, bo wychodzi na to że kredyt był wzięty na mój stary dowód osobisty w czasie kiedy ja miałam już nowy, a mało tego zawiadomienie wystawione jest na pracodawcę który *nie istnieje* bo był wzięty w czasie kiedy ja nawet nie miałam pracy i byłam osobą uczącą się. Pytałam rodzicielkę, skąd takie dane, ale ona twierdzi że nie wie. Kiedy wymieniłam dowód poinformowałam swój bank i swoje OFE, ale tego drugiego banku nie informowałam bo nawet nie miałam pojęcia że tam coś jest, to też może być dowód w sprawie? Powinnam spać bo na 8 mam spotkanie z adwokatem ale chyba nie dam rady zasnąć :|

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 18:32

@Draco: Wezwanie jest od komornika a wierzycielem jest bank.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 17:21

@bloodcarver: Nie jestem z Wawy, ale dziękuję za chęci <3. Będę jeszcze szukać u siebie (wrocław).

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 17:18

@pasia251: Bank się ode mnie domaga zapłaty, ale to była rzecz wzięta ze sprzedaży wysyłkowej na raty. Podejrzewam, że bank mimo wszystko tego nie zweryfikował skoro doszło do czegoś takiego? Może wystarczyło że w firmie w której brała rzecz, że podała moje dane a nadgorliwa sprzedawczyni dopełniła reszty? Nie mam pojęcia jak było, jestem w stanie uwierzyć, że sprzedawczyni jakoś moja rodzicielkę wykołowała albo że nie było to powiedziane wprost. Nie wiem kiedy to było, ani nawet jak wyglądała rozmowa. Jedno jest pewne - pismo, które tu mam :| Ta historia z pewnością doczeka się dalszego ciągu..

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 17:14

@Fomalhaut: Nie wiem czy byłabym w stanie zniżyć się do takiego poziomu jak ona.. ale z drugiej strony nawet gdybym była, to w historii już zaznaczałam, że ma tak bogatą historię, że się nie da wziąć kredytu na nią.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 17:11

@podworkowy_chuligan: Myślę, że @bloodcarver wyjaśnił Ci wszystko. Poza tym jeśli osoba zgadza się na coś przez telefon (bo tak była załatwiona sprawa, telefonicznie) korzystając z moich danych a podaje inny adres to co? Myślisz, że tak się nie da? I kto Ci wtedy powie, że ktoś w Twoim imieniu coś zrobił bez Twojej wiedzy i zgody? Nie dowiesz się, póki a) nie bedziesz sam chciał kredytu b) dopóki sprawa się nie rypnie. Jeśli ktokolwiek ma coś dopracowywać, to Ty swoje próby obalania czyjejś historii i to prawdziwej :/

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
8 kwietnia 2014 o 17:02

@the: Bardzo bym chciała, żeby to były nieprawdziwe bzdety. Do tej pory też żyłam w iluzji, że takie rzeczy są niemożliwe. Ale są jak widać możliwe. Mam tego potwierdzenie na piśmie. Najlepsze/Najbardziej piekielne w tym wszystkim jest to, że nie mam o niczym pojęcia, nawet o tym kiedy to było wzięte. Pismo od komornika niczego nie wyjaśnia, ale mam numery spraw więc mogę iść pogrzebać. Mało tego pismo o zajęcie pensji nie jest wystawione na mojego pracodawcę.. ani żadnego u którego pracowałam. Wypytałam rodzicielkę o to, ale mówi że ona nie podawała żadnych danych pracodawcy tylko że się uczę. A w rozmowie telefonicznej podała dane z mojego starego dowodu. Jest jeszcze szansa, bo mam wydany nowy dowód a stary dowód był unieważniony. Jeśli data zawarcia tego syfu jest późniejsza od daty nowego dowodu, to chyba jasne, że to nie ja?

« poprzednia 1 następna »