Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Wintalan

Zamieszcza historie od: 20 kwietnia 2011 - 20:34
Ostatnio: 14 lipca 2011 - 20:02
  • Historii na głównej: 1 z 4
  • Punktów za historie: 339
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 1
 
zarchiwizowany

#14184

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój dziadek dorabia sobie przy kasie na pływalni. Wczoraj przyszła jakaś tapeciara. Wjechała samochodem przez przejście dla ludzi, pod basenem jest spory pusty plac na którym rosną drzewa i jest on zagrodzony łańcuchem i tam wjechała. D - dziadek, k - klijentka.
K - dobry, jeden normalny bilet poproszę
d - przykro mi ale otwieramy dopiero za 20 minut. A tak w ogóle to jak pani wjechała ?
K- jak jak? Normalnie.
D - Tutaj jest zakaz, ma pani czas więc niech pani to przestawi.
K - już nie będę się kłócić i przestawię

d - no ale co pani robi (tutaj na parkingu gdzie parkuje się o kącie 45 stopni, tzw. Krzywo ona zaparkowała równolegle, kąt 90 stopni)
k-no parkuję przecierz no

d - no wreszcie
k - panie, po blondynkach można się wszystkiego spodziewać
d - ach... Kobiety

d - no nauczyła się pani parkować, gratulacje
k - no bo wie pan... Na blondynki trzeba mieć sposoby

Pływalnia

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (22)
zarchiwizowany

#13874

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Opowieść może rąk nie urywa ale zawsze coś. Historia mojego dziadka, warto dodać że już w tamtych czasach kontrolerzy biletów byli znani już jako kanary. Dziadek wtedy miał ok. 5-8 lat. Jechał ze swoją mamą autobusem. Gdy weszli kontrolerzy jego mama mruknęła pod nosem: o znowu kanary. Gdy po dosłownie po minucie kontrolowali dziadka i prababcię. Kontroler powiedział stałą formułkę, czyli bileciki do kontroli. Dziadek podśpiewał: kanareczku, kanarreczku, zaśpiewaj mi. Zakończenia histori niestety nie znam, bo dziadek nie chce wyjawić, nie wiem też czy posiadali bilety. Za orginalność nie ręczę :D

Kanary

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (32)
zarchiwizowany

#12045

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o telefonach do pawła przypomniała mi historię z przed kilku lat.
Codziennie od 4.30 zaczynały się telefony o treści "dzien dobry chciałem zamówić to i to" .po ok. Tygodniu tata się już wkurzył i wypytywał się do kogo dzwonią. Była to hurtownia mięsna franko. Tata zrozumiał że coś nie gra. Popatrzył na necia, a tam... NASZ NUMER TRLEFONU mama kazała do nich zadzwonić i ich opie*rzyć (tak jest blondi) tata pojechał do ich siedziby w białymstoku aby coś z tym zmienili. Raczyli coś zrobić dopiero gdy coraz mniej osób składało do nich zamówienia, po ok. miesiącu. Czasem zdarzają się telefony nawet teraz, ale bardzo rzadko, chyba nie na serio tylko żartownisie. Zwykle rozmowy prowadzimy tak: [m]-ktoś od nas [k]klient
k: dobry chcę zamóić to i to
m: przykro nam ale nie mamy tego akurat na magazynach
k: a co macie?
M: niedużo, akurat zdechł nam pies ok. 10 kilo, to co bieże pan
k: nie dziękuję może jednak znajdę inną firmę.
Franko jak słyszałem straciło przez nas masę klientów. Bo co, żle wpisali numer na wizytowki i do internetu, zwlekali z tym miesiąc i kazali nam wstawać i wysłuchiwać zamówień o 4.30, no to niech tracą ich sprawa. A tekst ze zdechłym psem wymyśliłem ja gdy akurat naprawdę zdechł nam pies.
Ps. Przepraszam nigdy nie usłyszeliśmy od tej firmy

Franko

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (225)

#8677

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnego dnia zostawiłem telefon przy kasie w kinie, powód to zupełnie inna historia, wracając: pytałem wszystkich czy nie widzieli gdzieś telefonu który na pewno zostawiłem przy kasie. Kasjerka zapewniała, że nic nie znalazła, bo nie widzi za ekranem swojego komputera. Gdy miałem już odejść z płaczem bo straciłem nowy telefon za 900 zł., to w tej chwili do kasjerki zadzwonił telefon. Odruchowo odebrała... mój telefon.

Multikino

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 886 (966)

1