Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

bromelia

Zamieszcza historie od: 25 czerwca 2013 - 16:43
Ostatnio: 12 grudnia 2013 - 21:14
  • Historii na głównej: 1 z 5
  • Punktów za historie: 1041
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 45
 
zarchiwizowany

#56550

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kochany NFZ
Kiedy byłam w ciąży, dostałam zapalenie żył powierzchniowych, w normalnych oklicznościach lekarz nie przepisuje zastrzyków na rozrzedzenie krwi, żeby rozpuścić powstały skrzep, ponieważ ma on sam zniknąć, ale że ciąża to musi, bo zagrożenie dla matki i dziecka.
Gdy trafiłam do szpitala chcirurg naczyniowy robił mi usg żył przez pół godziny, żeby znaleźć jakieś żylaki w żyłach głównych niestety nie znalazł. Dlaczego niestety? Bo NFZ refunduje zastrzyki tylko przy zapaleniu żył głębokich, wtedy koszt dziesięciu dawek to ok 6zł, bez refundacji, czyli przy żyłach powierzchniowych, w ciąży, gdzie również występuje zagrożenie życia, nawet dla dwóch osób a nie jednej, koszt dziesięciu dawek to ok 120zł. Ja musiałam wybrać ponad 100 zastrzyków. Dobrze, że składki opłacałam przed ciążą to mi państwo później pomogło...

NFZ

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (241)
zarchiwizowany

#55067

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia ze sklepu, w którym kiedyś pracowała moja mama. Już o nim pisałam tu: http://piekielni.pl/52124.
Pracuje tam Kaśka. Wcześniej pracowała w sklepie ojca jej obecnego szefa. To, że odkąd tylko zaczęła pracę u nich nie ma żadnej umowy a poszła na układ, że płaci sobie ubezpieczenie w KRUSie, to tylko jej decyzja? głupota? Przez lata nawet nie dostawał wyrównania za te składki które sobie opłaca, więc automatycznie jej wypłata na rękę była niższa niż innych dziewczyn. Od jakiegoś czasu dostaje chociaż część tych pieniędzy, więc tyle lepiej.
JAkiś czas temu Kaśkę coś łupło w krzyżu, przyjechał po nią do roboty ojciec, bo ona nie była w stanie nawet stać. Gdy wróciła, po trzech dniach jej nieobecności w pracy, bo chorobowe to nie było bo z jakiej racji? Szef łaskawca oznajmił jej, że jeden dzień odejmie jej z wypłaty, a dwa z urlopu. Jakiego urlopu? Przecież on nie ma żadnej podstawy do wyliczenia ile dni się jej takiego urlopu nalezy. Nie rozumiem jego toku myślenia. Po części Kaśka sama jest sama sobie winna takiej sytuacji.

sklepy od wewnątrz

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (15)
zarchiwizowany

#54969

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cztery lata tenu zmarła moja babcia. Chorowała ona na cukrzycę, a przy tym miała wiele innych schorzeń.
Raz na miesiąc jeździła do szpitala ustawic dawki insuliny. Dostawała też wtedy masę leków na ogólną poprawę zdrowia.
Jedenście dni przed śmiercią przewróciła się obok swojego łóżka i okazało się, że staw biodrowy jest do wymiany. Trafiła do szpitala, innego niż zwykle, miejskiego w mieście wojewódzkim. To, że oni wszyscy widzieli tam tylko biodro a nie inne dolegliwości i choroby ok, jakoś przełknę. Tylko jak można na korytarzu powiedzieć osobie z rodziny przy innych pacjentach, że to już nie ma co ratować i nic z tego nie będzie?
Podobno babci zrobili operację, (cięcie było) ale czy na pewno to nie wiadomo, ponieważ nikt nie widział żadnego zdjęcia (a wiem, że inne pacjentki takie dostawały, jeszcze wtedy wywołane, a nie na płycie). Najgorsze było to, że operacja była w środę, a w piątek przywieźli ją karetką do domu, bez żadnej wcześniejszej konsultacji z nami czy chociaż poinformowaniu.
Jak wiadomo jeśli wymiana stawu biodrowego to i cięcie duże. Rana podczas transportu rozeszła się, zaczęła krwawić. A panowie z karetki potrafili jeszcze zjeździć 76 letnią kobietę, która leżała i naprawdę z bólu niewiele wiedział co się koło niej w danym momencie dzieje, za to że im drogi nie wskazała. Ja wiem, że koniec listopada zimno i ciemno, ale bez przesady.
W sobotę wzięła ją karetka do szpitala powiatowego w mniejszym mieście i tam babcia zmarła.
Według mnie bardzo przyczynił się do tego sposób traktowania pacjenta w szpitalu miejskim w mieście wojewódzkim i wyrzucenie na siłe do domu osoby, w którą nie opłaca się inwestować.

szpitale

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (220)

#52124

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama pracowała w sklepie spożywczo przemysłowym. Sklep samoobsługowy w dużej wsi. Właścicielem jest chłopak, który ma 26 lat i w życiu nie pracował, ponieważ wszystko dostał od ojca. Oto kilka kwiatków.

1. Praca po 230 godzin w miesiącu, wolne tylko dwie niedziele, reszta dni w pracy, oczywiście za najniższą krajową, bez nadgodzin i takich tam.

2. Wizyta z PIPu. Pan pyta mamę ilu dniowy tydzień prac, mama mówi prawdę - sześcio. Ochrzan od szefa, macie mówić że pięcio.
Naprawdę tak ciężko policzyć, że sklep czynny 7 dni w tygodniu od 6 do 22, a pracuje sześć dziewczyn po trzy na zmianie? No ale to polscy urzędnicy właśnie. Dostanie do kieszonki i wszystko się da.

3. Masz wesele w sobotę? Ślub dopiero o 14, więc możesz przyjść do pracy od 6 do 12, przecież zdążysz.

4. Za dużo czasu spędzasz przy telefonie, nawet jeżeli jest to telefon służbowy i właśnie składasz zamówienie.

5. Za często i za długo bywasz w toalecie.

6. W pomieszczeniu socjalnym brak miejsca żeby usiąść. Nie możesz tam zjeść, bo za długo ktoś musi cię zastąpić na stanowisku, a tam też nie możesz zjeść, ponieważ klienci się denerwują.

7. Koleżanki ze zmiany, obydwie pijące w czasie pracy, jedna do tego kabel i kochanica szefa.

Można by tak długo.

sklepy od wewnatrz

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 421 (559)
zarchiwizowany

#52174

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O ZUSie
Jakiś czas temu prowadziłam działalność gospodarczą, a że w ciągu pierwszych dwóch lat jej prowadzenia, czyli jeszcze na niższym ZUSie, zaszłam w ciążę to poszłam na chorobowe, a później na macierzyński. Przez cały ten czas dostawałam 9,61zł dziennie, czyli nie cale 300zł miesięcznie. Było tylko jedno małe "ale" co miesiąc musiałam odprowadzać (płacić) składki zdrowotne w kwocie 254,50zł. Łatwo obliczyć ile mi zostawało.
Z tego wniosek, ze jeśli prowadzisz działalność gospodarcza, to nie możesz ani chorować, ani mieć dzieci?
Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (265)

1