Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

chybanie

Zamieszcza historie od: 2 kwietnia 2017 - 13:33
Ostatnio: 21 lutego 2018 - 15:33
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 192
  • Komentarzy: 20
  • Punktów za komentarze: 60
 
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2017 o 17:52

@Pikselada: choćby to, że musiałabym zrezygnować z korepetycji z matematyki, a byłam rok przed maturą. Bez nich maturki bym nie zdała. Już nie wspominam o drobnostkach jak odłączenie wifi (nie ukrywajmy, ale jest potrzebne, nie tylko wbrew pozorom do przeglądania fejsbuka- ja większość dnia spędzałam na robieniu zadań z matemaksem). O reszcie pisać nie będę, bo wstyd, a radość wielka, ze już tam nie mieszkam, wiec jedyne co jej pozostało to foch. Rodzice obstawali za nią, bo sami też prawa jazdy nie mają. Jakbym mogła nie przyjąć to bym nie przyjęła.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2017 o 17:39

@Pikselada: no, może nie na smyczy ale miała wtedy dużo do powiedzenia bo mieszkałam z nią w jednym domu. Gdyby nieprzyjęcie prezentu było takie proste to bym to zrobiła, a nie uciekała się do oblewania specjalnie. Sądzisz, że mi się chciało to robić? @Pattwor: nie mówię, że to co zrobiłam było święte i dobre, ale nic innego zrobić nie mogłam, a myślałam nad rozwiązaniami wiele razy i zaczęłam od najprostszych- rozmowa, próba oddania jej pieniędzy za cały kurs, lekarzy itd. Nie, mam iść na egzamin i koniec. Gdyby nie zależało od niej kilka istotnych rzeczy, o których na forum pisać nie chce, to bym po prostu nie poszła, a tak nie mogła mi zarzucić, że nie próbuję. Wiem, to zagmatwane, ale nie chciałam sobie jeszcze bardziej życia utrudniać. Nawet kosztem bycia tą piekielną :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 września 2017 o 17:33

@RudaWredota: w pełni się z Tobą zgadzam, ale niestety lepszego wyjścia z sytuacji nie było. Do niej logiczne argumenty nie trafiały, z kolei ja nie chciałam zatruwać sobie życia jej pretensjami- wtedy mieszkałam z nią w jednym domu, teraz się wyprowadziłam, więc po prostu z nią nie rozmawiam i nie muszę słuchać jaka jestem zła. Bo to było złe, ja nie przeczę, ale wciąż najmniej złe.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 września 2017 o 17:29

@LittleM: za każdym razem jak wracałam z jazdy mówiłam, że traci tylko pieniądze bo to, ze teraz jeżdżę nie znaczy, że później będę. Żaden argument nie trafiał, a mi znudziło się tłumaczenie, że nie chcę i nie będę. Straciła pieniądze, ale na własne życzenie, bo jej wprost mówiłam jak sprawa wygląda.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2017 o 17:25

@Pattwor: Umiem bronić swojego stanowiska, ale mówić do tej ciotki to jak rzucać grochem o ścianę, wiele razy jej mówiłam, że nie chce i że obleje, ale nie docierało więc zachowałam się chamsko i oblałam specjalnie. Owszem, to nie było w porządku, ale co mogłam zrobić? Oddać jej pieniądze? Zapisałaby mnie wbrew mojej woli znowu. Wolałam swój święty spokój, a jeśli można to było zrobić tylko w ten sposób to się do niego uciekłam. To, jakim byłabym kierowcą ma znaczenie, bo wolałam jednak nie zrobić komuś albo sobie krzywdy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 września 2017 o 17:16

@orthia: Jak poczuję potrzebę to pójdę i zrobię, póki co jedyne co czuje na myśl o jeżdżeniu to przerażenie. Podejrzewam, że jakbym spowodowała wypadek to nazwałabyś mnie głupią bo "skoro nie umie to po co się bierze". A argument, że inni odkładają i pragną mieć prawo jazdy a nie mogą to już nie moja wina, będziesz na siłę jadła coś, od czego chce ci się rzygać tylko dlatego, że w Afryce nawet tego nie mają?

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2017 o 17:14

@katem: tak, właśnie tu był pies pogrzebany- cioteczka sama oblała 8 razy, więc miałabym ją wozić. I całą resztę rodziny. Oczywiście bez słowa sprzeciwu bo sama mi zapłaciła więc muszę się odwdzięczyć. @Pattwor: wiem, że było słabe, ale wciąż lepsze niż zdanie i rozbicie się na pierwszym drzewie :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 lipca 2017 o 20:37

@mijanou: ja czaję się teraz na ten syrenkowy set z limecrime, jest przepiękny :3

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 lipca 2017 o 11:07

mijanou: ja pędzle mam w większości z hakuro i kavai, o wiele tańsze ale dobrze się sprawdzają, przynajmniej mi, ale ja makijażem bawię się dopiero kilka miesięcy, właśnie opisana sytuacja mnie do tego popchnęła. No i znalazłam wielką radość w malowaniu koleżanek tak, jak one chcą a nie jak mi się podoba :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
15 lipca 2017 o 18:30

@mijanou: Zamiast kupować podkład na raz, wolałam iść do kogoś kto się na tym zna. Na co dzień nie nosiłam wtedy makijażu, ot malowałam rzęsy i podkreślałam brwi, na twarzy wolałam mieć jak najmniej żeby nie zapychać porów. Jedyny podkład jaki wtedy byłby w stanie zakryć wszystko to Estee Lauder DW, użyłabym go tylko raz, więc jaki to by miało sens, tym bardziej, że nie umiałabym go nawet dobrze nałożyć? Nie miałam ani bazy, ani gąbeczki czy dobrego pędzla, nie mówiąc o pudrze, który by to utrzymał. Konturowanie tez było mi obce więc narobiłabym sobie tylko plam, a koszta byłyby większe. Ale masz rację, najlepiej samemu coś umieć, dlatego od tamtej pory zaczęłam zgłębiać ten temat i na każdą okazję maluje się sama, zresztą nie tylko siebie :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
15 lipca 2017 o 16:37

@mijanou: btw to proszę, o taki makijaż mi chodziło, strasznie wyzywający, prawda? http://img-ovh-cloud.zszywka.pl/0/0080/4732-zlotoczarna-kreska-.jpg A dlaczego chciałam iść do profesjonalistki, a nie koleżanki? Bo chciałam mieć pewność, że mi nie spieprzy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2017 o 16:43

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
15 lipca 2017 o 16:33

@mijanou: cóż, jeśli chciałabym mieć na twarzy to samo co na co dzień, to pewnie pomalowałabym się sama. Dla mnie studniówka to piękne wydarzenie i chciałam czuć się i wyglądać dobrze, czy warstwa dobrego podkładu zamiast zwykłego korektora to cos złego? Nie mówię, że trzeba mieć nie wiadomo jakie makijaże, ten który wybrałam ja nie był ani trochę wyzywający więc nie wyglądałabym jak początkująca call girl :) Poza tym celem mojej historii było ukazanie piekielności kobiety, która była świadoma, że nie umie zrobić tego, o co ją proszę a mimo to udawała, że jest inaczej tylko po to, żeby zarobić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
15 lipca 2017 o 14:36

@Alien: cóż, ja na studniówce byłam, bawiłam się świetnie przez całą noc i następnego dnia na poprawinach, a matury zdałam każdą >80% więc nie rozumiem Twojego bulwersu :D

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
15 lipca 2017 o 14:21

@oszi90: kurcze, chciałabym żeby tak to działało xd brzydkie czy ładne to akurat kwestia gustu, mi się podobały. Fakt, studniówka to nie bal przebierańców ale i nie wieczór w domu pod kocem, wg mnie na takie okazje wypada się przygotować i odpowiednio wyglądać, przyjście na taką imprezę w byle jakiej, pogniecionej sukience i twarzą świecącą na czerwono byłoby nietaktem, tak samo jak przyjście do pracy, w której mamy bezpośredni kontakt z klientem w dresie i z tłustymi włosami.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 lipca 2017 o 14:17

@mijanou: gdybym miała wtedy kosmetyki, które mam teraz, nie wspominając o umiejętnościach to też pomalowałabym się sama :D obecnie moje makijaże dzienne wyglądają o niebo lepiej niż to, co stworzyła pani profesjonalistka :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
14 lipca 2017 o 22:20

@KatzenKratzen: jest już coś takiego, ale obejmuje tylko fryzjerstwo, tytuł to "ostre cięcie" o ile się nie mylę

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
2 kwietnia 2017 o 13:37

@paski: Nikt wtedy nie potraktował tego "na poważnie", było kilku nauczycieli przy tej sytuacji i żaden nie zareagował, nie wspominając o rodzicach. Ta dziewczynka była z biednej rodziny i jej rodzice nawet pewnie nie pomyśleli, że mogą coś z tym zrobić, poza tym to była taka trochę patologia więc tym bardzej.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
2 kwietnia 2017 o 13:35

@mitzeh: ponad 10 lat temu :) to była mała szkółka i malutkie miejscowości, gdzie ludzie nie wychodzą przed szereg, dla nikogo to nie było szokujące. Mi samej przypomniała się ta sytuacja kilka dni temu i dopiero teraz zrozumiałam, jak była poważna i straszna w skutkach dla tej dziewczynki

« poprzednia 1 następna »