Profil użytkownika
kwojt
Zamieszcza historie od: | 11 grudnia 2011 - 21:00 |
Ostatnio: | 11 kwietnia 2013 - 11:28 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 611
- Komentarzy: 5
- Punktów za komentarze: 17
Gdzieś w okolicach listopada, rodzice kolegi udali się do Wałbrzycha. Oczywiście niedługo potem musieli wracać. I tu zaczyna się zabawa:
Rodzice czekają na dworcu PKS-u razem z innymi pasażerami, kierowca pakuje bagaże do luku. Krzyknął tylko "Proszę jeszcze nie wsiadać!", co słysząc wszyscy wsiedli. Kierowca wpakował wszystkie torby, zamknął luk i kazał ludziom wyjść z autokaru. Dreptu, dreptu i ludzie wychodzą. Kierowca idzie na kontrolę wnętrza pojazdu. Po chwili wychodzą:
-pies
-smycz
-kierowca
[M]-mama kolegi
[K]-kierowca
[P]-starsza pani
K: Czyj to pies?
M: Nie ma kagańca!
Nikt się nie odzywa.
K: Czyj to pies?
Z tłumu wychodzi starsza pani.
P: To mój pies, o co chodzi?
K: Proszę pani, ten pies nie ma kagańca.
Pani szybkim ruchem zdejmuje z szyi szalik i zawiązuje go psu na pysku. Pies macha łapą i próbuje go zdjąć.
P: Jak nie ma, jak ma?
K: Proszę pani, to nie jest kaganiec, proszę to zdjąć, zwierzę się męczy.
P: To jest kaganiec!
K: To nie kaganiec tylko szalik.
P: To jest kaganiec!
K: Proszę pani, to jest szalik, widziałem jak go pani z szyi zdjęła.
P: To nie jest szalik!
K: A co to jest?
P: To są rajstopy!
K: Proszę pani, pani to z szyi zdjęła!
P: A gów*o to pana obchodzi co ja na szyi noszę!
Rodzice czekają na dworcu PKS-u razem z innymi pasażerami, kierowca pakuje bagaże do luku. Krzyknął tylko "Proszę jeszcze nie wsiadać!", co słysząc wszyscy wsiedli. Kierowca wpakował wszystkie torby, zamknął luk i kazał ludziom wyjść z autokaru. Dreptu, dreptu i ludzie wychodzą. Kierowca idzie na kontrolę wnętrza pojazdu. Po chwili wychodzą:
-pies
-smycz
-kierowca
[M]-mama kolegi
[K]-kierowca
[P]-starsza pani
K: Czyj to pies?
M: Nie ma kagańca!
Nikt się nie odzywa.
K: Czyj to pies?
Z tłumu wychodzi starsza pani.
P: To mój pies, o co chodzi?
K: Proszę pani, ten pies nie ma kagańca.
Pani szybkim ruchem zdejmuje z szyi szalik i zawiązuje go psu na pysku. Pies macha łapą i próbuje go zdjąć.
P: Jak nie ma, jak ma?
K: Proszę pani, to nie jest kaganiec, proszę to zdjąć, zwierzę się męczy.
P: To jest kaganiec!
K: To nie kaganiec tylko szalik.
P: To jest kaganiec!
K: Proszę pani, to jest szalik, widziałem jak go pani z szyi zdjęła.
P: To nie jest szalik!
K: A co to jest?
P: To są rajstopy!
K: Proszę pani, pani to z szyi zdjęła!
P: A gów*o to pana obchodzi co ja na szyi noszę!
komunikacja_miejska
Ocena:
583
(639)
1
« poprzednia 1 następna »