Profil użytkownika
lolachan ♀
Zamieszcza historie od: | 30 maja 2011 - 2:01 |
Ostatnio: | 30 listopada 2019 - 2:54 |
- Historii na głównej: 7 z 7
- Punktów za historie: 4018
- Komentarzy: 31
- Punktów za komentarze: 238
« poprzednia 1 2 następna »
@miczulin: Wierz mi, że ja wtedy mało nie zrobiłam jej krzywdy.
Sylwia Ogrodnik, ale czy to jest wielki test znajomości wielkich i małych liter?
@mailme3: Nie. Zupełnie nie tak. ;) Mówię tylko, ze nie wiem jakie to są świadczenia, ale wiem, ze są. Niejednokrotnie sami przechwalają się pod sklepem o tej rencie. Skąd w Tobie tyle złośliwości? Nie jestem ekspertem od spraw socjalnych i w tym momencie zaapeluje to zgłębienia sensu historii o patologii i po złorzeczę na to, że ważniejsze są dla Ciebie nazwy świadczeń od piekielności rodziny.
@glan: O masz! To jest myśl! To by rozwiązywało tak wiele moich problemów! Dziękuję o wielki Glanie ;)
@FaceOfInsane: No widzisz, ale Twój tata się wstawił za Twoją mamą... a tutaj? I kolejnych lat szczęścia dla rodziców! :)
@Agness92: Też go widziałaś? ;> Prawie jak Syrenamen i skorupin :D
@I_Human: :) Dziękuję!
@2night: Dziękuję. :)
@MMR: Człowiek chyba do końca ma nadzieję, że kiedyś się w końcu ktoś opamięta ;)
@glan: Jak to mówią- miłość jest ślepa. ;) Z tego co nam wiadomo- synek w dalszym ciągu jest w mamusinych objęciach. A za punkt siódmy musi wystarczyć fakt, że nie zgodziła się w trakcie wyjazdu na osobny pokój, bo "Jak się Synek wysunie spod kołdry trzeba go starannie okrywać" :P
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2014 o 14:25
@ewel123456: Renta alkoholowa jest przyznawana osobom u których alkohol powoduje dodatkowe choroby, które uniemożliwiają pracę. Oczywiście tatuś wcale nie jest tak niezdrowy, bo ja się pieniądze kończą ze wszystkich świadczeń (przypominam, że na 7 dzieci jest pobierane rodzinne i dochodzą inne świadczenia- ale podkreślam, że nie wiem jakie, ponieważ nie zaglądam im w portfel, ani nigdzie indziej). ;)
@Sine: Przypuszczam, ze nie tyle go rozpijają co sam pije z braku przykładu, że można inaczej. Ale dziękuję za informację. Postaram się ją wykorzystać :)
@DwulicowaDzielnicowa: Cieszę się, że napisałaś. Wiele uczy mnie czytanie waszych rad. Nie wiem czy pies był mieszańcem tej rasy. Prawdopodobnie tak. Problem polega na tym, że to nie było gryzienie do zaganiania. To była czysta agresja, ugryzienia do krwi. Bez ostrzeżenia. Co do behawiorystów- cóż może źle zrobiłam, ale pomogli mi przy poprzednim psie- dość mocno złośliwym foxterierze- więc zaufałam. Onix nie został mi też wydany tego samego dnia po operacji, a już po zdjęciu szwów, ale nadal w kołnierzu (zalecenie weta).
@Evodish: Przeczytałam swoją historię jeszcze raz i rzeczywiście nie wspomniałam, że mnie owszem nie ugryzł, co nie znaczy, że nie próbowałam. I mogę zapewnić, że nikt nie podchodził do psa ze słowami: o jaki piękny piesek ojejejej. Zachowywali się naturalnie zgodnie z zasadą: zapach, dotyk, głos. I często myślę, że gdybym miała więcej możliwości najpewniej spróbowałabym o niego zawalczyć. Prawdziwe przerażenie obudziło się jednak gdy zaatakował opiekunkę ze schroniska, która się nim nie opiekowała przez ponad rok (pies po pierwszej adopcji nie został zauważony przeze mnie po 3 tygodniach od powrotu, a 3 tygodnie czekał na operację.)
@Devotchka: Nie doczytałaś do końca, prawda? :)
@Devotchka: Nie zabrałam sobie pieska tylko zdecydowałam się na adopcję. Mój poprzedni pies również był bezdomniakiem i był niezwykle temperamentny. Nie pomogła kastracja, szkolenia czy sesje z behawiorystami. Staruszek był terierem z krwi i kości i za nic nie chciał tolerować innych psów. Ale to nie to samo co agresja wobec domowników. Mam kontakt ze znawcami i ich poradę telefoniczną uważam za równie profesjonalną co oko w oko. Nie wiem dlaczego przyjęłaś myślenie, że jestem laikiem i nie mam pojęcia o psach czy ich zachowaniach.
@Przemek77: Nie wiem ile go miałeś, ale domyślam się, że u mnie skończyłoby się podobnie, skoro już po jednym dniu uważniej poruszaliśmy się we własnym domu.
@reinevan: Nie podałam nazwy ponieważ mój pierwszy psiak był właśnie od nich. Nazwijcie mnie niepoprawną optymistką, ale wciąż wierzę, że to wszystko było jakimś kosmicznym, czyimś niedopatrzeniem i teraz po zgłoszeniu wszystko wróci do normy. Nie chcę by inne przebywające tam psiaki, zwłaszcza te grzeczne, miały utrudniony start.
@Devotchka: Nie chodziło o wygląd. Psy mają coś takiego w spojrzeniu, że chciałoby się tulić do siebie i Onix nie był wyjątkiem. Po za tym był strasznie zaniedbany i skołtuniony. Pięknością nie był mimo całego uroku :)
@UglyDream: Miało to być oczywiście do @Devotchka. :)
@UglyDream: Nie wybrałam psa po wyglądzie :) Napisałam tylko w jakim typie rasy był żeby ktoś nie myślał, że zaatakował nas malutki psiaczek. :)
@bloodcarver: Wiesz ja byłabym w stanie adoptować psa trudnego gdyby było tak jak Pani powiedziała: Że Skubał. Takie zachowania przeważnie są poprzedzane ostrzeżeniem, które każdy kto ma obycie z psem rozpozna. Ale to był dosłownie kilkusekundowy szał. Nikt nie wykonywał gwałtownych ruchów, zachowywaliśmy się normalnie. Część ludzi z pewnością nie zrozumie czemu go oddałam, ale tak jak napisałam. Są pewne priorytety. W moim przypadku to rodzina. Gdybym mieszkała sama to kto wie czy bym nie podjęła się pracy nad Onixem.
@bloodcarver: Dzięki za podpowiedź! Zgłoszę to z pewnością.
@Izura: Ja rozumiem, że chcą wydać jak najwięcej psów, ale przy innych psach było oznaczenie, że są agresywne. Nie rozumiem czemu on jest wyjątkiem. Jest równie (o ile nie bardziej) niebezpieczny niż standardowe agresywne rasy. I jest dokładnie jak piszesz. To były sekundy jak atakował. Nie dało się temu zapobiec.
@Vella: Do PW poproszę, jeśli to nie kłopot :)