Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

malma

Zamieszcza historie od: 23 marca 2013 - 13:45
Ostatnio: 23 marca 2013 - 22:08
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 617
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 27
 

#48674

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z serii: religia w przedszkolu.

Mój pięciolatek chodzi do przedszkola publicznego. Świadoma, że w III i IV grupie prowadzone są zajęcia z religii, czekałam na pierwsze w tym roku zebranie rodziców spodziewając się, że będziemy na nim deklarować chęć uczęszczania bądź nie dziecka na religię i zostaniemy poinformowani, co w czasie zajęć będą robić dzieci na religię niechodzące. Wydawało mi się to logiczne i oczywiste... aż do chwili kiedy mój syn powitał mnie w szatni słowami "mamo. a wiesz że pan Jezus umarł za nas na krzyżu?" A następnie opisał mi całą drogę krzyżową ze szczególnym uwzględnieniem elementów krwawych i brutalnych.

Poszłam więc do pani wychowawczyni i dowiedziałam się, że pan katecheta przyszedł dziś do przedszkola i został poinformowany, że rodzice nie składali jeszcze deklaracji i nie wiadomo, czy wszystkie dzieci będą chodzić na religię. Stwierdził więc, że on tylko się przywita, zapozna i opowie co będą robić na zajęciach. Nieco rozminął się z prawdą... W ten sposób cała grupa, włącznie z moim synem i jeszcze dwójką innych dzieci, które na religię nie chodzą, została zapoznana z plastycznym opisem męki pańskiej. I naprawdę nie przesadzam: do wieczora słyszałam pytania o biczowanie, koronę cierniową i o to dlaczego żołnierz wbijał włócznię w bok Jezusa.

W związku z tym, że jesteśmy agnostykami i do kościoła nie chadzamy, synek nie miał wcześniej kontaktu z historiami biblijnymi - być może dlatego wywarło to na nim takie wrażenie (chociaż, z rozmów z innymi rodzicami wiem, że większość dzieci była równie przejęta). Synek na religię nie uczęszcza, dwa razy w tygodniu ląduje na pół godziny w innej grupie (co na początku mocno przeżywał), w domu został ogólnie zapoznany z rożnymi wierzeniami występującymi na świecie oraz ze światopoglądem rodziców. Wie, że ludzie mogą wierzyć w różne rzeczy, a także, że nie powinien mówić kolegom, że nie wiadomo, czy bóg istnieje ;-) I tak się tylko zastanawiam, co pan katecheta chciał osiągnąć?

przedszkole

Skomentuj (75) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 334 (1040)

1