Profil użytkownika
muzystka
Zamieszcza historie od: | 31 grudnia 2013 - 15:30 |
Ostatnio: | 10 stycznia 2014 - 17:18 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 809
- Komentarzy: 1
- Punktów za komentarze: 6
Słowem wstępu. Uczę się na II stopniu szkoły muzycznej. Moim instrumentem jest fortepian. Mieszkam w bloku więc z powodu braku miejsca na prawdziwy fortepian, mam pianino akustyczne.
Jak wiadomo, aby się rozwijać trzeba ćwiczyć. Gram ok. 1,5 h dziennie, ale NIGDY nie przekraczam moim ćwiczeniem godziny 19. Rozumiem, że człowiek jest zmęczony po pracy i nie zawsze chce wysłuchiwać tego jak gram. Ja to rozumiem. Naprawdę. Ale nie rozumiem jak, za przeproszeniem, można o godzinie 15 z całej siły napie*dalać w rury, żebym przestała grać? Co chwilę nachodzić i grozić, że zgłosi mnie na policję?
Tak właśnie zachowuje się mój "kochany" sąsiad. Wprowadził się mniej więcej rok temu. Przez 10 lat mojej "kariery" muzycznej żaden z lokatorów nie zwracał mi uwagi. Wręcz przeciwnie. Zawsze gdy mnie mijali, uśmiechali się i mówili, że dzięki mnie edukują się muzycznie. Ale odkąd owy delikwent tu zamieszkał, rozpoczął regularne pielgrzymki do mojego mieszkania. Zaczęłam zastanawiać się czy chodzi tu tylko o pianino, czy też o coś innego. I miałam rację. Sąsiadowi przeszkadza również to, że nie jestem Polką (moja rodzina przeprowadziła się tu z Ukrainy). Wprasza się nam do domu i każe wypie*dalać tam, skąd przyjechaliśmy. Moja mama już nie ma na niego sił, więc nawet nie otwiera. Wtedy facet stoi i przez pół godziny wali w drzwi.
Napisałam tutaj, ponieważ chciałam się podzielić historią, ale piszę też z pewnym zapytaniem. Co ja mam robić? Już nie wytrzymuję.
Jak wiadomo, aby się rozwijać trzeba ćwiczyć. Gram ok. 1,5 h dziennie, ale NIGDY nie przekraczam moim ćwiczeniem godziny 19. Rozumiem, że człowiek jest zmęczony po pracy i nie zawsze chce wysłuchiwać tego jak gram. Ja to rozumiem. Naprawdę. Ale nie rozumiem jak, za przeproszeniem, można o godzinie 15 z całej siły napie*dalać w rury, żebym przestała grać? Co chwilę nachodzić i grozić, że zgłosi mnie na policję?
Tak właśnie zachowuje się mój "kochany" sąsiad. Wprowadził się mniej więcej rok temu. Przez 10 lat mojej "kariery" muzycznej żaden z lokatorów nie zwracał mi uwagi. Wręcz przeciwnie. Zawsze gdy mnie mijali, uśmiechali się i mówili, że dzięki mnie edukują się muzycznie. Ale odkąd owy delikwent tu zamieszkał, rozpoczął regularne pielgrzymki do mojego mieszkania. Zaczęłam zastanawiać się czy chodzi tu tylko o pianino, czy też o coś innego. I miałam rację. Sąsiadowi przeszkadza również to, że nie jestem Polką (moja rodzina przeprowadziła się tu z Ukrainy). Wprasza się nam do domu i każe wypie*dalać tam, skąd przyjechaliśmy. Moja mama już nie ma na niego sił, więc nawet nie otwiera. Wtedy facet stoi i przez pół godziny wali w drzwi.
Napisałam tutaj, ponieważ chciałam się podzielić historią, ale piszę też z pewnym zapytaniem. Co ja mam robić? Już nie wytrzymuję.
blok sąsiedztwo
Ocena:
698
(920)
1
« poprzednia 1 następna »