Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

niebieski1

Zamieszcza historie od: 1 kwietnia 2012 - 17:24
Ostatnio: 13 stycznia 2022 - 19:15
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 908
  • Komentarzy: 9
  • Punktów za komentarze: 26
 

#30575

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem maszynistą.
Ogólnie w tym zawodzie praktycznie nie można spotkać żadnych piekielnych historii, ale jednak spotkało mnie coś, co nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy.
Zdarzali się tacy, którzy wraz z dziećmi patrzyli z zainteresowaniem na lokomotywę, czasem nawet dopytywali mnie o różne szczegóły, co było dla mnie bardzo miłe. Nikt jednak nie wsadził mi dziecka do kabiny...

Mieliśmy 20 minutowy postój na stacji. Korzystając z chwili postanowiłem coś zjeść i przy okazji przewietrzyć kabinę-otworzyłem drzwi. Zobaczyłem chodzącą wokół lokomotywy rodzinkę 2+1 rodzice - ok.30 lat i synek ok.5 lat. Młody zaczął coś rysować palcem na pudle.
Nie reagowałem (sam jestem maszynistą z powołania i wiem co to jest "ślinić się na widok lokomotywy") bacznie jednak przyglądałem się czy młody czasem nie dotyka tego czego nie powinien.

W pewnym momencie ojciec po prostu wsadził dziecko przez otwarte drzwi do mojej kabiny ze słowami "Niech sobie popatrzy". Poprosiłem, żeby go zabrał, bo przepisy nie pozwalają na przebywanie na lokomotywie innych osób niż drużyna trakcyjna (maszynista, pomocnik, inni pracownicy kolei).
W tym momencie z peronu odzywa się matka:
- No daj pan dziecku zobaczyć. On tak się tym interesuje.
Znów odmówiłem. Ojciec w końcu zabrał dzieciaka. Gdy odchodzili, żegnali mnie słowami: "służbista je..ny, menda, dziad" i kilkoma innych.

Rozumiem zapał i pasję, ale pracująca lokomotywa pod napięciem 3000V nie jest najlepszym miejscem do zwiedzania. A gdyby młody coś przekręcił lub coś mu się stało, to strata pracy byłaby najlżejszą karą...

polska kolej od kuchni

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 877 (939)

1