Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pippirippi

Zamieszcza historie od: 14 października 2014 - 23:41
Ostatnio: 28 września 2018 - 11:17
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 403
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 20
 

#83244

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem fotografem ślubnym. Powoli dobiega końca sezon 2018, a ja chciałam opisać historię z poprzedniego sezonu. Wiąże się ona ze współpracą fotografa z kamerzystą z innej firmy.

Większość ślubów fotografuję w ustalonym, nazwijmy to, scenariuszu - przygotowania - błogosławieństwo - ślub - wesele. Znam "stałe punkty programu" praktycznie na pamięć, mam w głowie pewne kadry, a miejsce i ludzie są katalizatorem do tworzenia czegoś trochę inaczej.

Ponieważ popularna zrobiła się w Polsce moda na "first look" - czyli pierwsze spotkanie pary młodej w strojach ślubnych nie w gronie całej rodziny, a na chwilę sam na sam - proponuję moim parom, abyśmy takie coś robili na koniec przygotowań, a jeszcze przed błogosławieństwem.

Tak było i na pewnym ślubie w zeszłym roku. Ponieważ młodzi wynajęli również kamerzystę - przedstawiłam mu mój pomysł. Pomysł zaakceptowany, kamerzysta wie, co się będzie działo. Zaprosiłam młodą do pokoju, zrobiłam parę portretów, wiemy, co się za chwilę będzie działo i wtem...
... dzwoni komórka. Kamerzysty. Myślałam, że ją wyciszy, ale GDZIE TAM! Odebrał :D
- Nooo na robocie jestem, ale co tam??

Patrzę na niego z niedowierzaniem i na migi pokazuję na młodą (no kaman, rozmawiać w takim momencie??), ten nic. Rozmawia dalej. Coś tam o interesach, a ja za drzwiami słyszę głos młodego, jak wita się z teściami, więc wiem, że zaraz wejdzie do pokoju.

Drzwi się otwierają, młodego głowę już widzę, odwracam się do kamerzysty i syczę:
- Odłóż, ku##$%, ten telefon...

Wtedy nagle zorientował się, że o kurde, coś trzeba filmować ;)

Są ludzie i ludziska ... :))

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (180)
zarchiwizowany

#62715

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Każdy z nas jest klientem. Nie każdy jednak potrafi się zachować. Ja, pracując od 7 lat w obsłudze klienta nauczyłam się - "nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe", dlatego też nie kłócę się z żadnym sprzedawcą "bo tak".

Nadal pracuję w obsłudze klienta, jednej z polskich korporacji. Rozmowy są rejestrowane i na wniosek klienta odsłuchiwane (jeżeli klient składa np reklamację). Dwa przykłady z jednego dnia:

1. Klient reklamuje WSZYSTKO - ze źle mu przekazano informacje, że on sobie musiał kabel sam kupić, że miał mieć więcej kanałów w ofercie, niż ma...
rozmowa odsłuchana. Wynik: faktycznie odnośnie kabla poinformowano go źle, o pakietach dobrze.
Konsultant dzwoni. Klient co prawda przyjął do wiadomości informację o pakietach, ale gdy konsultant chciał klientowi zrobić korektę o wartość kabla (klient sam wskazał, że to kwota 3 zł), to klient powiedział, że korektę i konsultanta ma w dupie, po czym się rozłączył.

2. Klient o 19:27 składa reklamację na rozmowę z konsultantem z godziny 19:20 tego samego dnia. Konsultant był arogancki, nie pomógł klientowi, w ogóle kogo zatrudniamy w tej firmie konsultant rozłączył się.

Rozmowa odsłuchana. Klient przeklinał, nie dał kosultantowi dojść do słowa, po czym zaczął obrażać go personalnie, więc konsultant wziął go na tak zwany "hold" (nie słyszą się obie strony, leci muzyczka), po czym połączenie zostało przerwane, ale nie przez konsultanta.

Do klienta zostało wysłane pismo z piękną moim zdaniem formułką o zachowaniu norm międzyludzkich w komunikacji.

korpo

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (275)

1