Profil użytkownika
sheryl225
Zamieszcza historie od: | 5 czerwca 2013 - 16:00 |
Ostatnio: | 13 grudnia 2017 - 21:12 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 695
- Komentarzy: 10
- Punktów za komentarze: 40
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 5 czerwca 2013 - 16:00 |
Ostatnio: | 13 grudnia 2017 - 21:12 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@jorn: ani ja niuńcia ani głupia, bardzo bym chciała wygrać i mam nadzieję, że tak sie stanie, nie twierdzę, że nie wygram, ja się jedynie tego obawiam, bo tak jak pisałam jeśli wygram to będzie precedens. Nie mam dużego doświadczenia z Sądem Pracy i nie jestem przekonana, czy tak samo łatwo jest wygrać z instytucją państwową jak z prywatnym pracodawcą, ot co.
ross13: Jakie według ciebie mam szanse, że sąd orzeknie na moją korzyść?
W pewnym sensie masz racje, bo ojciec dziecka stanie na głowie i zarobi pieniądze, żeby nas utrzymać. Nie jesteśmy małżeństwem, ale jeżeli nie będzie takiej potrzeby, to nwet nie będę chodzić po zasiłki do OPSu, bo to jest właśnie kombinatorstwo i polaczkowanie, nie będę zgrywać samotnej matki bo nią nie jestem i nie dlatego nie mam ślubu. I prawdą jest, że to nie chodzi przede wszystkim o pieniądze a właśnie o to w jaki sposób mnie w pracy potraktowano. Kopnięto mnie w zad kiedy nie mogłam się bronić, za te wszystkie lata ( bo nie pracowałam tam miesiąc i zaszłam sobie w ciążę, tylko przepracowałam kilka, zawieranych na rok, umów zleceń), za poświęcenie i dobre serce, za to, że się chorym do pracy przychodziło, bo przecież chorowity pracownik się nie opłaca i za to, że zgadzałam się być traktowana jak na etacie, mimo iż moja umowa wyraźnie mówi, że zlecenie mogę wykonywać w dowolnym miejscu i czasie. Czemu? Bo blokowałam miejsce pracy, nie dla kogoś kto bardziej odemnie go mógł potrzebować, jak ktośtam wcześniej w komentarzu zasugerował, a dla znajomego mojej pani dyrektor, bo tak w naszym kraju jest, że pracę się głównie dostaje po znajomości. A co do rzekomego dokładania się obcych ludzi do mojego dziecka powiem tak. Na umowie zlecenie odprowadza się składki na ubezpieczenie społeczne. Składkę chorobową dobrowolną sama sobie płaciłam do ZUS, właśnie po to, żeby mieć zabezpieczenie finansowe w razie choroby. Nie jestem gówniarą, która ledwo zaczęła pracę i "wpadła", przez wiele lat pracowałam i płaciłam podatki, składki i wszysto to, co nam Państwo zabiera z pensji. Więc uważam, że sama sobie wrzuciłam "do państwowego i zusowskiego wora" wystarczająco dużo, aby móc sobie to teraz odebrać w postać zasiłku chorobowego a później macierzyńskiego, który dzięki mojemu pracodawcy nie będzie mi przysługiwał.
paula3mi: to, że nie wierzę, że coś ugram, nie znaczy, że nie walczę, ale tak jak napisał blood* w urzędach jest ban na etaty, więc na umowe zlecenie zatrudniona jest połowa pracowników i wszyscy tam pracują niezgodnie z zasadami umowy zlecenie i mają obowiązki jak na etacie a praw żadnych bo w końcu to umowa zlecenie. Jeżeli sąd by orzekł na moją korzyść to wyszedłby niezły precedens. Stąd mój brak wiary w wywalczenie czegokolwiek.
Państwowy Urząd to jest prywatny przedsiębiorca?
Nie potrafiłam się postawić, właśnie z obawy przed zwolnieniem. Moja praca miała taki charakter, że mogłam ją wykonywać w domu na laptopie. Zwolnienie musiałam mieć, ponieważ mam obowiązek leżeć. Pracodawca w ogóle nie miał prawa ode mnie wymagać, żebym przychodziła codziennie na 8 godzin do pracy, ale gdybym się nie zastosowała też by mnie zwolnili.
Na tym polega absurd, bo robotę ma kto robić. Urząd wydaje stukrotnie więcej pieniędzy na zlecanie pracy "na zewnątrz", a nie ma pieniędzy na zatrudnianie nowych osób.
Może i masz słuszność, ale ja mówie z perspektywy polityki prorodzinnej. Jak się mają ludzie rozmnażać, jak młodych kobiet pracodawcy nie chcą zatrudniać, albo kobiety zatrudniane są na umowę zlecenie i w tym układzie one nie powinny myśleć o dzieciach, bo prawo ich w ciąży nie chroni.
Owszem, wszystkie przesłanki, o których piszesz były spełnione, ale tak jak mówisz wszystko to śliczna teoria, bo nie wierzę, że wygram w sądzie z Urzędem Państwowym:)
Pracę za darmo, narzuconą mi przez pracodawcę podczas zwolnienia, na którym nie miałam obowiązku pracować nazywasz pracą na lewo?!