Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sivulkaa

Zamieszcza historie od: 28 marca 2013 - 11:55
Ostatnio: 5 czerwca 2015 - 21:53
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 286
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 6
 
zarchiwizowany

#61740

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prawo jazdy i zmieniające się przepisy... Otóż weszła ustawa, że badania na prawo jazdy (m.in. na B) mają kosztować 200zł. Jako, że we wrześniu prawko robić chcę to dzwonię po lekarzach, który jeszcze wykonuje w starej cenie (50zł). Dzwonię do Bardzo Miłego Pana Doktora:
[Ja]: Dzień dobry, chciałam się dowiedzieć w jakiej cenie wykonuje Pan badania na prawo jazdy kat. B
[BMPD]: SŁUCHAM ?!
[Ja]: Dzień dobry, chciałam się dowiedzieć w jakiej cenie wykonuje Pan badania na prawo jazdy kat. B
[BMPD]: Po pierwsze, ja od czwartku przyjmuję na ulicy Piekielnej i tam zapraszam. (podniesiony głos) A po drugie to jest bardzo nieeleganckie pytać o cenę! Jak tak można! Do widzenia.

BIP BIP BIP ....

Na prawdę? Mam w ciemno się umówić, iść na badania, które nie wiem ile będą kosztowały, pan doktor wypisze i zażąda 200zł? Po to pytam, żeby wiedzieć gdzie jest taniej, bo 150zł na drodze jednak nie leży. To chyba logiczne prawda? Ale nie dla Bardzo Milutkiego Doktora.

słuzba_zdrowia prawo_jazdy

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (261)
zarchiwizowany

#53967

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Robotnicy, kochani robotnicy.

Najpierw muszę opisać, jak wygląda cała sytuacja: siostra mieszka i pracuje za granicą razem z mężem. Po kilku latach kupili sobie mieszkanie w Polsce, w którym mieszkam razem z rodzicami i bratem. Mojej siostrze zamarzył się remont łazienki, okej - jej mieszkanie. Tato skuwał całą łazienkę z płytek przez miesiąc(chciał żeby robotnicy przyszli na gotowe, a że swoje lata ma, to powoli mu to szło). Od połowy lipca w łazience stała tylko wanna, coby się umyć. Siostra przyjechała pod koniec lipca, żeby wybrać płytki, prysznic i inne duperele. Teraz zapraszam do piekła..

Pan robotnik numer 1 - niby umówieni, ale jeszcze miał dać znać. Nie dał, nie odbierał telefonów, może po tygodniu się odezwał i powiedział, że nie weźmie roboty. Jego strata.

Robotnik nr 2 - hydraulik z bloku obok. Przyszedł w piątek. Pooglądał, powiedział co mają kupić i dodał, że gdyby miał wolną sobotę to zrobiłby wszystko, a tak to potrwa max 3 dni. Miał zacząć od poniedziałku 5 sierpnia, pracę kończył o 15, więc po 16 miał przyjść zacząć robić. Przyszedł ale powiedzieć co mają jeszcze dokupić i tyle było roboty. Od wtorku jako tako robił, przychodził o różnych porach. Od 16 do 18, co chwile latał do domu po jakieś narzędzie którego nie wziął... W czwartek robił do 1 w nocy. W sobotę stwierdził "to jest chu*j, a nie robota". Tato mu powiedział, że w poniedziałek ma przyjść płytkarz i robota ma być skończona. Siedział do 2:30 - nie skończył. W poniedziałek chyba ostatecznie skończył, płytkarz zamiast zacząć o 16, zaczął o 18.

Robotnik nr 3 - płytkarz o którym była mowa przyszedł 12 sierpnia. Najpierw kładziemy płytę - okej. Przyszedł z kolegą to robić. Płyty do łazienki i toalety kładli 3 dni. Następnie płytki - zaczął sam 16 sierpnia. Przychodził po pracy między 15 a 18. Raz miał wolne to był od 8 rano do wieczora z kolegą. Miał skończyć w sobotę 24 ostatecznie. Skończył 27. Co do płytek, do położenia miał 25m2 łącznie(toaleta i łazienka).

Wracamy do robotnika nr 2 z racji, że inni mają już pozajmowane terminy. Miał przyjść dzisiaj o 8 rano. Nie przychodził, tato poszedł do niego. Okazało się, że miał ważny wyjazd i będzie za 2 godziny. Myślimy, pewnie do 10-11 będzie. Marzenie. O 13 pojechałam z tatą do lekarza, w domu była mama i czekała na niego. Po 17 wróciliśmy, hydraulika brak. A miał tylko zamontować kaloryfery - prosta robota dla niego.

Remont trwa już prawie miesiąc. Dziwi mnie postawa owych panów. To im powinno zależeć na pracy, oni dostają za to pieniądze, dostawali jedzenie, napoje, mieli po prostu idealne warunki do pracy, tato co mógł to pomagał.
Remont łazienki da się zrobić w 7 dni. Dobra, dla wolniejszych 2 tygodnie mogą wystarczyć. Ale to już trwa 4 tygodnie i końca nie widać..

robotnicy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (134)

1