Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

slimakowasylwia

Zamieszcza historie od: 9 lipca 2014 - 20:03
Ostatnio: 24 listopada 2015 - 11:14
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 950
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 8
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 lipca 2014 o 18:27

@reer: Dzieki:) Sprawdziłam. Dokładnie jest napisane "metal nieszlachetny"

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 lipca 2014 o 20:08

@slimakowasylwia: Kupując biżuterię przez internet mogę jej nie nosić, a do urzędu skoczyć i sprawdzić czy jest srebrna i czy mnie nie oszukano. Zwrot byłby tylko wtedy gdyby coś się nie zgadzało, i byłby i z metkami i nienoszony. Mi taka opcja pasuje. Swoja droga, ludzie to mają pomysły by przyoszczędzić... Ehh... Walka z wiatrakami z takimi pannami młodymi i paniami od futer, i butów...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 lipca 2014 o 19:11

Przeczytałam komentarze i postanowiłam jeszcze coś dopisać. Napisaliście wiele wartościowych rzeczy i dzięki Wam za to:) Pisaliście miedzy innymi o kupowaniu przez Internet. I ja też się nad tym zastanawiałam. Z mojej strony, jako prostego konsumenta, kupowanie przez Internet wydaje się nawet bezpieczniejsze niż w normalnym sklepie. Przez Internet mogę sobie zwrócić produkt w ciągu 10 dni (myślę, że jest to wystarczający czas by sprawdzić czy produkt jest z tego, z czego powinien być) bez podania przyczyny i tyle. Jedynym kosztem jest przesyłka. Natomiast w normalnym sklepie, żeby coś zwrócić trzeba się nieźle namęczyć – i moim zdaniem koszty są większe. Zgłaszanie sprawy na policję czy do prokuratora. Z mojej strony sprawa wygląda tak: Pytałam znajomego policjanta, co powinnam zrobić. Powiedział, że można zgłosić, ale tego typu sprawy są dość trudne, ponieważ trzeba udowodnić firmie celowość oszustwa. W moim rozumieniu firma wiedząc, że coś jest nie tak z serią powinna ją wycofać lub przebadać. Jednak żeby udowodnić to, że firma celowo oszukuje klientów należy mieć jeszcze kilka innych osób, które zostały tak samo oszukane, no i na dodatek udowodnić firmie, że dokładnie wiedziała, czym handluje. Przecież zawsze może użyć argumentu, że oni to sprowadzili z zagranicy, jako srebro i nie przebadali ufając dostawcy i u nas też sprzedali, jako srebro. Tu pojawia się problem, bo w różnych państwach są różne normy mówiące o tym, ile czystego srebra musi zawierać przedmiot, by móc go nazwać srebrnym. Nie zdziwiłabym się gdyby w Chinach w ogóle nie było takiej normy. Idąc dalej wypytałam znajomą, która kiedyś zajmowała się handlem biżuterii i mówiła, że firma, która sprowadza towar z zagranicy, a sprzedaje go w Polsce, to tutaj w Polsce staje się jej producentem (coś w stylu pełni funkcje producenta i odpowiada za to, za co odpowiada normalnie producent). Nie wiem na ile jest to aktualne, ponieważ znajoma zajmowała się tym jakiś czas temu. Nie znam się na rynku biżuterii aż tak żeby dokładnie wiedzieć jak to działa… Co zrobić z tą wiedzą, szczerze mówiąc to do końca nie wiem. Największą nadzieję pokładałam w Inspekcji Handlu… Najbardziej wkurza mnie fakt, że sprzedaż trwa i być może inni są oszukiwani tak samo jak i ja, a ja pośrednio na to przystaję poprzez nie robienie z tym niczego. Albo może mój przypadek jest jedyny i odosobniony… Jeśli macie jakieś pomysły, co dałoby się jeszcze z tym zrobić to chętnie wysłucham.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
10 lipca 2014 o 19:08

@klara: - wydaje mi się, że ten fragment masz na myśli: "Ok, rozumiem, że srebro reaguje w momencie, kiedy jesteśmy chorzy, (chociaż nie znalazłam na to żadnych dowodów w Internecie – co prawda długo nie szukałam), ale w takiej sytuacji to srebro czernieje, a nie nasze palce zielenieją." - moja historia nie dotyczyła uczulenia na srebro, a tego, że niekiedy pewne skutki noszenia srebra mogą wskazywać na konkretne choroby organizmu (podobno np. cukrzyca). Na to konkretnych dowodów nie znalazłam, ale powtarzam długo nie szukałam, więc nie wykluczam. - psychologiem nie jestem. Użyłam sformułowania „pranie mózgu” w jego potocznym rozumieniu. Poprawniej by było gdybym napisała, że czułam się jakby mi przeprowadzano reformę procesu myślenia. Dzięki za zwrócenie uwagi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 lipca 2014 o 15:34

@natalkaaaa: Między "Hop na sok"-stoisko z goframi i sokami, a wejściem do NewYorker. Dokładnie naprzeciwko Eksbut gina piacci.

« poprzednia 1 następna »