Profil użytkownika
szczurolap ♀
Zamieszcza historie od: | 16 maja 2012 - 16:39 |
Ostatnio: | 29 sierpnia 2013 - 14:57 |
- Historii na głównej: 0 z 2
- Punktów za historie: 391
- Komentarzy: 4
- Punktów za komentarze: 13
zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Gratuluję pomysłowości pewnemu 46 letniemu Francuzowi, który w nocy podpalił samochód i zabytkową karuzelę w centrum miasta, w którym mieszkam - był to piękny obiekt wybudowany w 1900 roku, praktycznie każdego dnia używany przez dzieci.
Ocena:
140
(204)
zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Od dwóch lat mieszkam i studiuję we Francji. Tak się złożyło, że przyjechałam tu zaraz po maturze, spontanicznie, bez znajomości więcej niż 3 słów po francusku Dlatego też wybrałam studiowanie angielskiego :P na początku roku zapisałam się na kurs, cudowni ludzie pomagali mi w sprawach administracyjnych i ogólnie jakoś dawałam radę, ale piekielnych tutaj co nie miara.
Po miesiącu studiowania poszłam do sekretariatu by oddać papiery odnośnie wyboru dodatkowych przedmiotów (musimy wybrać coś z innego departamentu, tak żebyśmy byli mądrzejsi, profilaktycznie). Wybrałam kurs francuskiego, z którego miałam mieć egzamin i ocenę tak jak z pozostałych przedmiotów. Pani Piekielna Sekretarka [PS] na wieść o tym, że jestem Polką nie mówiącą po żabojadzku, dostała małpiego rozumu. Z PS. rozmawiała moja koleżanka.
K – Dzień dobry, oto wypełnione papiery odnośnie dodatkowych przedmiotów, może pani sprawdzić czy wszystko się zgadza?
PS. – Ale co tu pani wybrała? Kurs francuskiego dla obcokrajowców? A dlaczego tak?
K – Eeem, bo ona nie mówi dobrze po francusku a chciałaby zaliczyć ten rok jakoś?
PS. – JAK TO TA PANI NIE MÓWI PO FRANCUSKU?
K – Noo, Polką jest, przyjechała dopiero więc się uczy powoli.
PS. – To co ta pani tu robi?? Tak nie można! Ona nic nie zaliczy tutaj! Ja muszę z dyrektorem porozmawiać! Ta pani nie może tu studiować!
I tutaj PS. wywala wszystkie moje papiery z szuflady drąc się na mnie, że ona musi powiadomić dyrektora żeby coś ze mną zrobił i wyśle mi maila czy mogę dalej studiować. Ja łzy w oczach, wyleciałam stamtąd czym prędzej załamana faktem, że mnie wywalą. Tydzień później wieści brak, stwierdziłam, że babka sobie w kulki leci. Idę do dyrektora i tłumaczę co i jak. Ten przybrał wszystkie odcienie czerwieni, bo zachowanie PS karygodne, on osobiście mnie na studia przyjmował, bo liczył się dobry poziom angielskiego przede wszystkim, w dodatku sekretarka nie raczyła go o niczym poinformować. Do sekretariatu poszedł sam, ja zaliczyłam pierwszy rok z bardzo dobrymi wynikami, a Piekielna do dziś jest tak miła, że chce mi się rzygać tęczą. Niesmak jednak pozostał.
Jak historia się przyjmie to podzielę się innymi, mniej lub bardziej zabawnymi, a jest ich multum.
Po miesiącu studiowania poszłam do sekretariatu by oddać papiery odnośnie wyboru dodatkowych przedmiotów (musimy wybrać coś z innego departamentu, tak żebyśmy byli mądrzejsi, profilaktycznie). Wybrałam kurs francuskiego, z którego miałam mieć egzamin i ocenę tak jak z pozostałych przedmiotów. Pani Piekielna Sekretarka [PS] na wieść o tym, że jestem Polką nie mówiącą po żabojadzku, dostała małpiego rozumu. Z PS. rozmawiała moja koleżanka.
K – Dzień dobry, oto wypełnione papiery odnośnie dodatkowych przedmiotów, może pani sprawdzić czy wszystko się zgadza?
PS. – Ale co tu pani wybrała? Kurs francuskiego dla obcokrajowców? A dlaczego tak?
K – Eeem, bo ona nie mówi dobrze po francusku a chciałaby zaliczyć ten rok jakoś?
PS. – JAK TO TA PANI NIE MÓWI PO FRANCUSKU?
K – Noo, Polką jest, przyjechała dopiero więc się uczy powoli.
PS. – To co ta pani tu robi?? Tak nie można! Ona nic nie zaliczy tutaj! Ja muszę z dyrektorem porozmawiać! Ta pani nie może tu studiować!
I tutaj PS. wywala wszystkie moje papiery z szuflady drąc się na mnie, że ona musi powiadomić dyrektora żeby coś ze mną zrobił i wyśle mi maila czy mogę dalej studiować. Ja łzy w oczach, wyleciałam stamtąd czym prędzej załamana faktem, że mnie wywalą. Tydzień później wieści brak, stwierdziłam, że babka sobie w kulki leci. Idę do dyrektora i tłumaczę co i jak. Ten przybrał wszystkie odcienie czerwieni, bo zachowanie PS karygodne, on osobiście mnie na studia przyjmował, bo liczył się dobry poziom angielskiego przede wszystkim, w dodatku sekretarka nie raczyła go o niczym poinformować. Do sekretariatu poszedł sam, ja zaliczyłam pierwszy rok z bardzo dobrymi wynikami, a Piekielna do dziś jest tak miła, że chce mi się rzygać tęczą. Niesmak jednak pozostał.
Jak historia się przyjmie to podzielę się innymi, mniej lub bardziej zabawnymi, a jest ich multum.
Ocena:
206
(232)
1
« poprzednia 1 następna »