Profil użytkownika
timka
Zamieszcza historie od: | 11 marca 2012 - 13:55 |
Ostatnio: | 29 listopada 2024 - 16:11 |
- Historii na głównej: 2 z 5
- Punktów za historie: 230
- Komentarzy: 891
- Punktów za komentarze: 1890
Czytając historię fejsbusiary na temat rozwalenia grupy zdałam sobie sprawę z nowego "trendu" a może raczej hejtu na fb.
Mianowicie chodzi o wyśmiewanie postów na tablicach osób, które coś gdzieś komentują. Najlepsze jest to, że wyśmiewają je osoby, które w ogóle nie piszą z tą osobą, nie wiem jaki to ma cel.
Do tego nieraz te osoby "pożyczają" czy może raczej kradną zdjęcia z profilu na fb wyśmiewanej osoby i wstawiają pod komentarzem, wypisując niewybredne epitety na temat tej osoby.
Rozumiem, że można się z kimś na dany temat nie zgadzać, ale wyśmiewać czyjeś posty? Kraść zdjęcia i wypisywać Bóg wie co? No tego to kompletnie nie potrafię zrozumieć.
Zauważyłam, że często takie osoby wcale nie są anonimowe bo piszą ze swojego normalnego konta tyle, że ono nic nie zawiera albo wszystkie posty publiczne mają poblokowaną możliwość reakcji i komentowania. Widać te osoby zawczasu jakby się przygotowały do tego co będą robić.facebook
Mianowicie chodzi o wyśmiewanie postów na tablicach osób, które coś gdzieś komentują. Najlepsze jest to, że wyśmiewają je osoby, które w ogóle nie piszą z tą osobą, nie wiem jaki to ma cel.
Do tego nieraz te osoby "pożyczają" czy może raczej kradną zdjęcia z profilu na fb wyśmiewanej osoby i wstawiają pod komentarzem, wypisując niewybredne epitety na temat tej osoby.
Rozumiem, że można się z kimś na dany temat nie zgadzać, ale wyśmiewać czyjeś posty? Kraść zdjęcia i wypisywać Bóg wie co? No tego to kompletnie nie potrafię zrozumieć.
Zauważyłam, że często takie osoby wcale nie są anonimowe bo piszą ze swojego normalnego konta tyle, że ono nic nie zawiera albo wszystkie posty publiczne mają poblokowaną możliwość reakcji i komentowania. Widać te osoby zawczasu jakby się przygotowały do tego co będą robić.
Ocena:
95
(119)
Pod koniec zeszłego roku byłam u swojego ginekologa gdyż spóźniał mi się okres. Po zrobieniu USG lekarz stwierdził, że wszystko jest ok i przepisał mi leki na wywołanie. Jednak zanim je wykupiłam dostałam okres.
Po ok. dwóch miesiącach z powodu innego schorzenia byłam u lekarki rodzinnej, pytała mnie kiedy byłam u ginekologa i u kogo. Poradziła mi bym zmieniła lekarza bo słyszała, że ten mówi pacjentkom, że wszystko jest dobrze a wychodzi potem co innego. W międzyczasie wysłała mnie na USG brzucha. Podczas USG okazało się, że mam guzy w okolicy macicy. U innego ginekologa wyszło, że mam liczne mięśniaki na macicy a największy z nich ma 10x10,5cm(!). Dostałam skierowanie na operację za dwa miesiące podczas, której okazało się, że niestety będę musiała mieć usuniętą macicę z jajowodami. Niestety nie będę mogła mieć nigdy dzieci.
Nie wierzę w to, że ten lekarz nie widział guzów gdyż podczas operacji okazało się, że jest ich wiele, macica była bardzo duża. Największy mięśniak miał nawet ponad 13cm. Na szczęście wszystko dobrze się goi, ale być może gdyby te guzy były wcześniej wykryte nie trzeba byłoby usuwać macicy, bo od mojego pobytu u pierwszego ginekologa do operacji minęło łącznie 7 miesięcy.
Tak czy siak warto się badać bo ja poza spóźniającym się okresem, nie miałam żadnych dolegliwości.
Po ok. dwóch miesiącach z powodu innego schorzenia byłam u lekarki rodzinnej, pytała mnie kiedy byłam u ginekologa i u kogo. Poradziła mi bym zmieniła lekarza bo słyszała, że ten mówi pacjentkom, że wszystko jest dobrze a wychodzi potem co innego. W międzyczasie wysłała mnie na USG brzucha. Podczas USG okazało się, że mam guzy w okolicy macicy. U innego ginekologa wyszło, że mam liczne mięśniaki na macicy a największy z nich ma 10x10,5cm(!). Dostałam skierowanie na operację za dwa miesiące podczas, której okazało się, że niestety będę musiała mieć usuniętą macicę z jajowodami. Niestety nie będę mogła mieć nigdy dzieci.
Nie wierzę w to, że ten lekarz nie widział guzów gdyż podczas operacji okazało się, że jest ich wiele, macica była bardzo duża. Największy mięśniak miał nawet ponad 13cm. Na szczęście wszystko dobrze się goi, ale być może gdyby te guzy były wcześniej wykryte nie trzeba byłoby usuwać macicy, bo od mojego pobytu u pierwszego ginekologa do operacji minęło łącznie 7 miesięcy.
Tak czy siak warto się badać bo ja poza spóźniającym się okresem, nie miałam żadnych dolegliwości.
słuzba_zdrowia
Ocena:
114
(128)
zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia z dzisiaj, znany dyskont spożywczy nazwa nieistotna.
Stoję przy kasie z takim większym ręcznym koszykiem i widzę jak zbliża się do mnie pan w wieku ok 40 lat z podobnym koszykiem.
Za mną sporo miejsca więc nie było problemu mnie ominąć, ale nie, facet pcha się koszykiem na mój i napiera.
Patrzę na niego, on na mnie ze zniecierpliwieniem.
Ja mówię- a może jakieś przepraszam?
Na co facet odpowiada, że przecież widzę, że on idzie to powinnam się przesunąć.
Ale dlaczego ja mam ustąpić miejsca dorosłemu facetowi, który nawet słowa przepraszam nie potrafi z siebie wydusić? Ja stałam w kolejce. A on chciał tylko przejść dalej a mógł to zrobić spokojnie za mną.
I dalej mamrotał, że jestem niewychowana bo przecież widzę, że on chce przejść.
Tyle, że: facet nie wyglądał na niepełnosprawnego, poruszał się żwawo, w sile wieku jednym słowem. Elegancko ubrany.
Ale nie to kobieta musi mu ustąpić.. Nosz..
Stoję przy kasie z takim większym ręcznym koszykiem i widzę jak zbliża się do mnie pan w wieku ok 40 lat z podobnym koszykiem.
Za mną sporo miejsca więc nie było problemu mnie ominąć, ale nie, facet pcha się koszykiem na mój i napiera.
Patrzę na niego, on na mnie ze zniecierpliwieniem.
Ja mówię- a może jakieś przepraszam?
Na co facet odpowiada, że przecież widzę, że on idzie to powinnam się przesunąć.
Ale dlaczego ja mam ustąpić miejsca dorosłemu facetowi, który nawet słowa przepraszam nie potrafi z siebie wydusić? Ja stałam w kolejce. A on chciał tylko przejść dalej a mógł to zrobić spokojnie za mną.
I dalej mamrotał, że jestem niewychowana bo przecież widzę, że on chce przejść.
Tyle, że: facet nie wyglądał na niepełnosprawnego, poruszał się żwawo, w sile wieku jednym słowem. Elegancko ubrany.
Ale nie to kobieta musi mu ustąpić.. Nosz..
sklepy
Ocena:
63
(123)
zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czytam sobie pewnego razu a mianowicie to dzisiaj w nocy historię Niecierpliwej o matce co uznała niby za NOP tętniaka..
Otóż dodaje to jako historię by Was kochani uświadomić..
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak ruch antyszczepionkowy. Istnieje jedynie ruch STOPNOP, który czym się zajmuje? Pragnie by lekarze i specjaliści w końcu zajęli sie zbadaniem Nopów- czyli niepożądanych odczynników poszczepionkowych, poza tym jakby tak jeden z drugim obejrzał komisje sejmowe gdzie widć jak się rodziców traktuje dzieci, które zachorowały naprawde po szczepionce to byście może takich rzeczy nie pisali..
Poza tym ja nie jestem przeciwna szczepionkom i STOPNOP też nie tylko NOPom, a że teraz pełno historii o polityce to ludzie maja tak serio głęboko gdzieś inne tematy i wolą powielać stereotypy niz zapoznać się z tym..
Do tego 70% rodziców, którzy teraz dzieci nie chcą szczepić robili to regularnie dopóki ich dziecko nie zachorowało.. Także rzeczywiście życze powodzenia w umieszaczaniu durnych historii tutaj, które tylko maja ukazać jacy to rodzice są niedouczeni..
Otóż dodaje to jako historię by Was kochani uświadomić..
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak ruch antyszczepionkowy. Istnieje jedynie ruch STOPNOP, który czym się zajmuje? Pragnie by lekarze i specjaliści w końcu zajęli sie zbadaniem Nopów- czyli niepożądanych odczynników poszczepionkowych, poza tym jakby tak jeden z drugim obejrzał komisje sejmowe gdzie widć jak się rodziców traktuje dzieci, które zachorowały naprawde po szczepionce to byście może takich rzeczy nie pisali..
Poza tym ja nie jestem przeciwna szczepionkom i STOPNOP też nie tylko NOPom, a że teraz pełno historii o polityce to ludzie maja tak serio głęboko gdzieś inne tematy i wolą powielać stereotypy niz zapoznać się z tym..
Do tego 70% rodziców, którzy teraz dzieci nie chcą szczepić robili to regularnie dopóki ich dziecko nie zachorowało.. Także rzeczywiście życze powodzenia w umieszaczaniu durnych historii tutaj, które tylko maja ukazać jacy to rodzice są niedouczeni..
net piekielni
Ocena:
-18
(24)
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia z dzisiejszego rana.
Wracałam właśnie z mamą z jednego z osiedlowych marketów. Nagle widzę kobietę, która z jednej strony prowadzi psa na smyczy- co u nas niestety w mieście jest wyjątkiem i to się jej chwaliło, ale co z drugą ręką?
Ano drugą ręką szarpała 2- max 3- letniego chłopczyka, że zamiast chodnikiem szedł po ulicy. Ale, żeby tylko szarpała, tak wrzeszczała na niego, że ten zaczął płakać. Powiedziałam jej, że może niech mu jeszcze tą rękę wyrwie, to na pewno posłucha. Gdy spojrzała na mnie ściszyła głos ale dalej go wyzywała z tym, że ciszej.
Niestety to nie koniec tej historii.
Odeszłyśmy kawałek dalej ale coś mnie tknęło, odwróciłam się znowuż w ich stronę i co widzę? Babsko dalej małego wyzywa, on się jej przestraszył i fru na ulicę, bo nie chciał by go dotknęła. I tak sobie idą, ona z pieskiem po chodniku, a mały po ulicy. Nagle jedzie samochód, ona niby przystanęła obok niego i mu mówi, że ma iść po chodniku ale nic więcej nie robi, samochód coraz bliżej, ona nic, to ja krzyczę czy tego małego zacznie normalnie prowadzić. Obejrzała się i w końcu go na chodnik sprowadziła, ale dalej szedł bardzo blisko ulicy. Samochód przejechał i mały kolejny raz na ulice wszedł. To ja znowu do niej czy mam na policję dzwonić, jak się nim zajmuje. Kolejny raz na chodnik go sprowadziła. Nie miałam już czasu jednak by iść za nimi i nie wiem jak dalej szli, ale mam nadzieję, że małemu nic się nie stało.
Ja rozumiem, że dzieci są nieusłuchane, ale ja na miejscu tego chłopczyka sama by się jej wystraszyła i nie chciała z nią iść.
Dla mnie najbardziej piekielne było to, że ludzie koło niej szli i nikt nic nie powiedział, a także to, że pieska na smyczy prowadziła od strony budynków a malec szedł sam po ulicy ewentualnie czasem na chodniku, ale ciągle z niebezpiecznej dla niego strony.
Nie wiem co ta babka sobie myślała.
Wracałam właśnie z mamą z jednego z osiedlowych marketów. Nagle widzę kobietę, która z jednej strony prowadzi psa na smyczy- co u nas niestety w mieście jest wyjątkiem i to się jej chwaliło, ale co z drugą ręką?
Ano drugą ręką szarpała 2- max 3- letniego chłopczyka, że zamiast chodnikiem szedł po ulicy. Ale, żeby tylko szarpała, tak wrzeszczała na niego, że ten zaczął płakać. Powiedziałam jej, że może niech mu jeszcze tą rękę wyrwie, to na pewno posłucha. Gdy spojrzała na mnie ściszyła głos ale dalej go wyzywała z tym, że ciszej.
Niestety to nie koniec tej historii.
Odeszłyśmy kawałek dalej ale coś mnie tknęło, odwróciłam się znowuż w ich stronę i co widzę? Babsko dalej małego wyzywa, on się jej przestraszył i fru na ulicę, bo nie chciał by go dotknęła. I tak sobie idą, ona z pieskiem po chodniku, a mały po ulicy. Nagle jedzie samochód, ona niby przystanęła obok niego i mu mówi, że ma iść po chodniku ale nic więcej nie robi, samochód coraz bliżej, ona nic, to ja krzyczę czy tego małego zacznie normalnie prowadzić. Obejrzała się i w końcu go na chodnik sprowadziła, ale dalej szedł bardzo blisko ulicy. Samochód przejechał i mały kolejny raz na ulice wszedł. To ja znowu do niej czy mam na policję dzwonić, jak się nim zajmuje. Kolejny raz na chodnik go sprowadziła. Nie miałam już czasu jednak by iść za nimi i nie wiem jak dalej szli, ale mam nadzieję, że małemu nic się nie stało.
Ja rozumiem, że dzieci są nieusłuchane, ale ja na miejscu tego chłopczyka sama by się jej wystraszyła i nie chciała z nią iść.
Dla mnie najbardziej piekielne było to, że ludzie koło niej szli i nikt nic nie powiedział, a także to, że pieska na smyczy prowadziła od strony budynków a malec szedł sam po ulicy ewentualnie czasem na chodniku, ale ciągle z niebezpiecznej dla niego strony.
Nie wiem co ta babka sobie myślała.
chodnik/ulica
Ocena:
-5
(33)
1
« poprzednia 1 następna »