Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

tobijasz

Zamieszcza historie od: 7 lipca 2015 - 9:37
Ostatnio: 9 grudnia 2015 - 12:52
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 1298
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#68978

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W poprzedniej mojej historii, opisywałem problem który czasem pojawia się gdy chce się skontaktować z kandydatem poszukującym pracy. W komentarzach pojawiły się głosy że wystarczył by kontakt mailowy. Postanowiłem więc dodać historię, która pokazuje dlaczego dobra rekrutacja musi być przeprowadzona "twarzą w twarz".
Historia nie dotyczy mnie ale usłyszałem ją z pierwszej ręki od zaprzyjaźnionej Pani która czasem ze mną współpracuje.
Osoba ta to wysokiej klasy specjalista od szeroko rozumianego HR (kadry, płace, rekrutacja itp.).
Zdarzyło się, nie tak dawno temu, iż mąż owej pani szukał pracy. Bardzo wysokie stanowisko managerskie w zagranicznej firmie dla której rekrutację prowadziła jednak z bardziej znanych firm rekrutacyjnych. Jak wyglądała owa rekrutacja?
Ano Pan mąż po krótkiej rozmowie telefonicznej (około 5 min) otrzymał drogą mailową baterie testów rekrutacyjnych (takie testy są dość częste przy rekrutacji, zazwyczaj są to testy osobowościowe, sprawdzające potencjał managera, jego styl kierowania ludźmi itp.) i kwestionariusz z rożnymi pytaniami dotyczącymi pracy który miał wypełnić. Jak myślicie kto wypełnił owe testy?? Kandydat czy jego żona która jak przypomnę jest fachowcem w tego typu narzędziach, sama z nich korzysta i zna je bardzo dobrze? Podejrzewam że ktoś w firmie rekrutacyjnej bardzo się ucieszył że znaleźli tak dobrego kandydata.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (198)
zarchiwizowany

#68964

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zawodowo zajmuję się rekrutacją pracowników.
Piekielność spotykana u osób młodych (choć nie tylko).
Kandydat przysyła mi cv, jest ciekawe więc dzwonię.... raz ... drugi raz.. trzeci... dobra może nie jest w stanie odebrać. Następnego dnia dzwonię raz... drugi raz... trzeci raz .... Choroba no może jest za granicą (wtedy często ludzie nie odbierają - wiadomo koszty). Czekam trzy dni i co? ano tak dzwonię raz....drugi raz... trzeci raz. Człowiek widmo. Pisze maila z prośba o kontakt jeżeli faktycznie jest zainteresowany ofertą. I nagle jest!! jednak ma telefon i dzwoni!! i teraz podsumowanie: [J]a , [K]andydat
J - czemu Pan nie odbierał? kilka dni starałem się z Panem skontaktować.
K - a bo wie Pan, ja nieznanych nie odbieram.
Taaaaa, a pracodawca ma się z nim kontaktować telepatycznie.

Zrobimy dodatek ze względu na komentarze.
1. Mój numer nie jest zastrzeżony ponieważ bardzo zależy mi żeby ktoś do kogo dzwonie a akurat nie może odebrać (co jak najbardziej rozumiem) oddzwonił do mnie.
2. Zdziwili byście się jak wiele osób nie ma włączonej poczty głosowej lub jej nie odsłuchuje.
3. Rekrutacja to mój zawód. Nigdy nie prowadzę jej mailowo (tak teraz pomyślałem że opisze niedługo dlaczego). Rozmowa telefoniczna to pierwszy etap i jest niezbędna.

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (214)

1