Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21287

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/21210 przypomniała mi ciekawą sytuację sprzed paru ładnych lat.

Mieszkam w domku jednorodzinnym w niewielkiej miejscowości. Dom jak dom, teren porządnie ogrodzony - i tu ważne - ogrodzenie metalowe, "szczeliny (nie wiem jak to nazwać inaczej) w kształcie kwadratów (dość spore) ale z takimi "prętami" w przekątnych coby nie mogły jak drabina posłużyć, przy czym otwory na tyle małe by pies łba nie mógł wystawić. łba nie... pysk tak.

Psy z kolei - duże. No i z racji tego też były odpowiednie tabliczki ostrzegające przed psami.

Bohaterowie historii - menelik i piekielna sucz (http://img160.imageshack.us/img160/1276/sena1wr.jpg maleństwo o wadze 74kg), która wyjątkowo wszelkich menelików nie cierpiała.

Lato, ojciec robi coś w ogrodzie, do furtki wężykiem zbliża się jakiś typek. Typek już z daleka woła do mojego ojca coś, wkurzone psy "kłębią się" przy ogrodzeniu ( było ich wtedy 6, 3 file, rottweiler, owczarek niemiecki i średniej wielkości mieszanka "wszystko z wszystkim"*) Ojciec widząc co się święci wrzeszczy do menelika "Nie podchodź! NIE PODCHODŹ!", ale cóż. Pijany łapiąc równowagę łapie się za furtkę i po chwili nagle upada wrzeszcząc "MÓJ WÓR, MÓJ WÓR". facet nieomal przytulił się do furtki co poskutkowało tym, że suka wystawiając zaledwie pysk zdołała złapać go za klejnoty*.

Ojciec dobiegł do gościa akurat w momencie gdy ten ściągnął zakrwawione gacie i z ulgą zawołał " JEST!"

Całość zakończyła się tym, ze pijaczek dostał na flaszkę i szczęśliwy, kaczym chodem poszedł się znieczulać.

* Szczescie faceta polegalo na tym, ze akurat file nie maja tendencji do szarpania, wiec obrażeniami były jedna dzura po kle i trzy krwiaki.

Sytuacja 2.

Pies był wtedy jeden - wspomniany wcześniej kundelek. Średniej wielkości, agresywny (0 wychowania, ściągnięty skądś z łańcucha)przy ogrodzeniu ową agresję ewidentnie okazywał - wściekłe szczekanie, szczerzenie zębów, zjeżona sierść itp.

Akcja właściwa:

Dzwonek do furtki, stoi jakaś baba i z mordą, że nasz pies ją ugryzł. Dodam tu jeszcze, że od ogrodzenia do chodnika jest około metrowej szerokości rów , niezbyt głęboki, ale nie ma szans by komuś się oberwało przy zwyczajnym przechodzeniu. Ogólnie wielka awantura, że takiego psa to trzeba uśpić, ona dzwoni na policję itp. Rzeczywiści zadzwoniła, policja przyjechała, obejrzeli książeczkę szczepień i pytają jak doszło do tego, że została ugryziona. Otóż baba chciała go pogłaskać, z kolei na pytanie czy nie widzi, tabliczek ostrzegających i ewidentnie agresywnego zachowania, odpowiedziała tak, że policja się w czoło popukała. "No bo on przecież ogonem macha"

Psisko ;)

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 243 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…