Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68260

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Odnośnie http://piekielni.pl/68223.

W moim miasteczku, jak zapewne w wielu innych, jest park. Park, pewnie nie ten jedyny, ma to do siebie, że odbywają się w nim "imprezki". W tym konkretnym parku istnieje fizyczna możliwość wjazdu samochodem, w związku z czym policja czasem patroluje go radiowozami (łamiąc przepisy, ponieważ przy wjazdach jest zakaz ruchu, a policja, dopóki radiowóz nie jest pojazdem uprzywilejowanym, tj. nie ma włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, musi przestrzegać przepisów).

Na czym polega problem? Ano właśnie na rodzaju interwencji, jaki podejmują panowie w mundurkach. Siedzą na ławce 2-3 osoby, pełnoletnie, z których każda ma 1 piwo, nie są pijane, rozmawiają po cichu, obok jest czysto, butelki/puszki trafiają do kosza, ogólnie kulturka - panowie śmiało podjeżdżają i "walą" po 100 zł od osoby. Ok, maja prawo. Został złamany przepis, kara również zgodna z przepisem, wszystko ok. Ale parę ławek dalej 3-4 sąsiednie ławki okupuje ekipa 15-30 osób (zależnie od dnia), z których przynajmniej połowa nie ma 18-lat (małe miasteczko, zna się ludzi, poza tym mam brata w zbliżonym wieku, więc dodatkowo kojarzę wiele osób), kilku stałych bywalców mimo młodego wieku ma już nieźle "nasrane w papierach" ("zawiasy", kuratorzy itp.), większość nawalona jak szpadle, darcie ryja na cały regulator, tłuczenie butelek, pełno petów i słonecznika na alejce, ogólnie syf, malaria i patologia. Bydło do kwadratu.

Co robi policja? Omija ten rejon parku szerokim łukiem. Bo po co potem pisać raport za wybitą szybę w radiowozie, po co mieć porysowane auto albo dziecko zaszczute przez rówieśników w szkole? Albo w zęby dostać... Tylko po co nam tacy "stróże prawa"?

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 397 (449)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…