Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75115

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dalszy ciąg historii o żółwiu (http://piekielni.pl/75060).

Wczoraj późnym wieczorem obudził mnie dzwonek do drzwi. Miałem ochotę to zignorować i spać dalej, ale cieszę się, że tego nie zrobiłem.

Za drzwiami stał Dominiś, 20-letni osiedlowy Mistrz Zła, który mieszka z rodzicami i nie pracuje. Czasem pluje na chodnik, kradnie truskawki na targu, każdemu mówi dzień dobry, a do domu wraca o 23, bo boi się mamy.

D: Bo ja słyszałem, że pan zgłosił kradzież żółwia.
J: No, owszem, i co w związku z tym?
D: Wie pan, bo ja myślałem, że on to drogi jakiś jest, bo takiego nie widziałem nigdy. Ale powiedzieli, że nie, to ja panu tego żółwia oddam, ale bądź pan człowiek i wycofaj sprawę, co?
Tu już mi się nieco ciśnienie podniosło.
J: Mogę o tym pomyśleć, pod warunkiem, że z żółwiem jest wszystko okej.
Dominiś wyciąga Wacka, mojego żółwia, z kieszeni i tak dziwnie na niego patrzy. Ja jeszcze dziwniej patrzę na Dominisia.
D: Ale to wie pan, znaleźne się należy.
J: No chyba kpisz. Oddaj żółwia i zjeżdżaj.
Się głupi mogłem zgodzić. Dominisiowi odpowiedź się najwyraźniej nie spodobała. Po chwili wahania rzekł:
D: No to... spier***aj.

Wrzucił żółwia do mieszkania i uciekł.
Żółw przeleciał mi nad ramieniem, pacnął o ścianę i spadł na dywan. A mnie mało szlag nie trafił. Nie tylko nie wycofałem sprawy (to chyba oczywiste), ale jeszcze przeszedłem się do matki Dominisia i poinformowałem ją o zaistniałej sytuacji, żeby w razie czego przygotowała sobie pieniądze na leczenie żółwia.

A Wackowi jakimś cudem nic poważnego się nie stało, siedzi sobie w terrarium pod doniczką i czasem je rybki.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 375 (393)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…