Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90875

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pisałam tu kiedyś o naszym piekielnym IT w piekielnej korporacji.
Jak ktoś jest ciekawy to tu:

https://piekielni.pl/89176

A niedługo potem mieliśmy okazję się przekonać, że w parafrazie starego porzekadła "szanuj informatyka swego, możesz mieć gorszego" wiele jest prawdy.

Nasza korpo, surfując na fali oszczędnościowego outsourcowania usług, postanowiła rozpirzyć nasz holenderski, nadworny dział IT na cztery wiatry. Zwolniła w sumie dobrych informatyków, którzy projektowali i utrzymywali systemy, na których pracowaliśmy i podpisała umowę z hinduskim IT supportem, stacjonującym gdzieś w dalekich Indiach. Połowę tańszym, niż nasze, europejskie.

No i się zaczęło. Pomijam już zwyczajny kłopot w dogadaniu się z nimi. Posługiwaliśmy się, oczywiście, wszyscy językiem angielskim, niemniej jednak ich hinduski angielski miał taki akcent, że dogadywaliśmy się trochę jak po japońsku.

Nasza kochana korpo niestety z jakichś sobie tylko znanych względów nie zadbała o to, aby odchodzący w Holandii informatycy pozostawili instrukcje do systemów. Mogło być też tak, że holenderscy informatycy, którzy systemy tworzyli, specjalnie coś w nich umieszczali tak, żeby tylko oni umieli usterkę usunąć. Tego nie wiem, nie znam się na tym i nie chcę rzucać podejrzeń. Fakt jest taki, że z chwilą przejęcia IT supportu przez hinduskich kolegów, systemy zaczęły się walić na maksa, wciąż coś nie działało jak trzeba. Nie powiem, Hindusi się starali i robili, co mogli. Niewiele jednak mogli bez dokumentacji. I chyba niewiele z naszych systemów rozumieli.

Generalnie dłużej wisieliśmy na infolinii supportu IT niż efektywnie pracowaliśmy.

Clou tej historii stanowi zdarzenie, którego głównym bohaterem był nasz szef - dyrektor zarządzający na Polskę.

Pewnego ranka okazało się, że nasz szef nie ma dostępu do internetu. My wszyscy mieliśmy, wiec nie była to na pewno kwestia serwera czy dostawców zewnętrznych. Coś z komputerem szefa. Szef posprawdzał dokładnie ustawienia wifi w swoim laptopie, dla pewności podpiął też kabelek, zastosował troubleshooting, zrobił kilka innych rzeczy, na których się znał ale nic. Skoro wyczerpał swoją wiedzę, zadzwonił na nasz hinduski IT support, odczekał melodyjkę, połączył się z doradcą, wyłuszczył problem językiem prostym i zrozumiałym, po czym otrzymał profesjonalną poradę:

"If you want to have a connection, please, connect you connection to the connection"

Czy kogoś to zdziwi, że polski oddział przestał istnieć w przeciągu dwóch lat od rozpirzenia holenderskiego IT?

biuro it

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (153)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…