Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Fringoo

Zamieszcza historie od: 31 października 2014 - 0:31
Ostatnio: 19 lutego 2015 - 19:44
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1490
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 96
 

#62997

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak to Fringo był fotografem.

Pracowałem kiedyś (2001 - 2007) jako fotograf. Szef przyprowadził kiedyś syna swojego znajomego na przyuczenie. Miał ze mną jeździć i się uczyć, zabierałem go na wesela, chrzty, zwykłe sesje. Robił także pod moim okiem zdjęcia w studio. Zwykle było wszystko dobrze, czasem jednak przesadzał.

W jeden z wielu piątków nastąpiła istna apokalipsa. Był taki ruch, że nawet nie miałem czasu zjeść, ciągle wchodzili klienci, trzeba było uzgadniać terminy, dzwonić do innych po odbiór zdjęć, ogółem pracy po uszy. Czekał też sprzęt, który trzeba było wyczyścić i przygotować przed kolejnym weselem. Zapytałem więc Młodego, czy przypadkiem nie znalazł by chwili, żeby to zrobić. Stwierdził, że jest zajęty. Pomyślałem, że kiedy siedzi przy komputerze i co jakiś czas z kimś rozmawia przez telefon, to faktycznie jest zajęty PRACĄ. Po jakimś czasie ruch zelżał, wyszedłem więc do sklepu i na papierosa. Wróciłem, czekała klientka, Młody siedział na zapleczu i rozmawiał przez telefon. Zająłem się zdjęciami, zrobiłem, Pani zapłaciła i poszła. Wchodzę na zaplecze i słyszę:

(M)- (...) nie mam za dużo pracy, Fringo wszystko robi dzisiaj, nawet nie obrobiłem dziś żadnego zdjęcia. Taaak, za dwie godziny kończę, to się wreszcie zobaczymy, a jutro...

Nie dane mu było dokończyć, bo zabrałem mu telefon, wrzuciłem do szafki i zamknąłem, zabierając klucz. Nie powiedziałem przy tym ani słowa, Młody wziął się za robotę, a telefon odzyskał dopiero wychodząc do domu.

uslugi salon_fotograficzny

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 648 (702)

#62995

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałem w wielu miejscach, robiłem wiele rzeczy i wszędzie spotykałem się z ludźmi, którzy za zadanie mieli uprzykrzać innym życie. Wiele z tych osób robi to z głupoty lub są zwyczajnie złośliwi.

Obecnie pracuję jako dostawca pizzy (oraz innych dań oferowanych w menu pizzerii). Jadę sobie tak spokojnie przez miasto, z ostatnim zamówieniem. Zatrzymuję się na skrzyżowaniu (czerwone światło) i czuję prawie od razu uderzenie w tył. Nie hamowałem nagle, więc się zdziwiłem, wysiadłem zobaczyć co się stało. A tam widzę audi pięknie "całujące" tył mojej skody. Wysiada pani, niezmiernie wzburzona. Krzyczy na mnie, a ja szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, dlaczego akurat na mnie, nie na siebie. W końcu pytam o co jej właściwie chodzi, przecież to ona wjechała we mnie.

- Bo ja myślałam, że ty przejedziesz!

Tak. Pani była pewna, że skoro zapaliło się czerwone to ja powinienem jeszcze dodać gazu, żeby ona zdążyła. Prawo jazdy pewnie znalazła na ulicy i szkoda było oddać...

skrzyżowania

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 795 (835)

1