Profil użytkownika
Misiek_zadupia
Zamieszcza historie od: | 20 kwietnia 2017 - 14:56 |
Ostatnio: | 4 grudnia 2017 - 18:50 |
- Historii na głównej: 1 z 3
- Punktów za historie: 121
- Komentarzy: 21
- Punktów za komentarze: 95
zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Matki z dziećmi every where.
Targ. Ludzi jak mrówek, pełno dorosłych, dzieci, staruszek i Ukraińców. Także matek z dziećmi no a jakże. Opiszę kilka sytuacji, dzięki którym już nigdy nie zawitam na targu.
1. Gondolki. Nie wiem, czy to poprawna nazwa ale chodzi o te duże wózki dla niemowlaków. Przejścia między straganami od 70 cm w porywach 150 cm. Od zewnętrznej strony targu chodnik 3 metry. A co robią madki z Gondolkami? Oczywiście pchamy się w sam środek tego rabanu z wózkiem który ledwo się mieści w przejściu i przeklinamy na społeczeństwo! Za takimi madkami wlekli się ojcowie obładowani zakupami. Bo po co zostawić ojca z dzieckiem na szerokim hodniku ?
2. Madki ze spacerówkami. Z tego co zauważyłam to wszystkie takie dzieci już próbowały się odpinać i wyrywać nogi. Ewentualnie łapały ludzi za nogi. I znów z tyłu wlekli się mężowie.
3. Madka karmiąca. Ja rozumiem, że dziecko głodne to musi jeść teraz zaraz i natychmiast ale wypadałoby się chociaż trochę osłonić i przejść na bok. Nie. Madka z wywalonymi cyckami (rozpięta koszula). Jeden cycek ciumka dziecko, drugi wesoło podskakuje i niższe osoby mało nim w twarz nie dostały. Dodatkowo jedną ręką madka trzyma dziecko a drugą ogląda jakieś bluzki, przy straganach, między którymi było absurdalnie małe przejście i zagęszczenie ludzi 5 osób na m2. A z jej ust leciały ku#wy i h#je jakie to społeczeństwo niewychowane nie ustąpi matce z dzieckiem :D
Targ. Ludzi jak mrówek, pełno dorosłych, dzieci, staruszek i Ukraińców. Także matek z dziećmi no a jakże. Opiszę kilka sytuacji, dzięki którym już nigdy nie zawitam na targu.
1. Gondolki. Nie wiem, czy to poprawna nazwa ale chodzi o te duże wózki dla niemowlaków. Przejścia między straganami od 70 cm w porywach 150 cm. Od zewnętrznej strony targu chodnik 3 metry. A co robią madki z Gondolkami? Oczywiście pchamy się w sam środek tego rabanu z wózkiem który ledwo się mieści w przejściu i przeklinamy na społeczeństwo! Za takimi madkami wlekli się ojcowie obładowani zakupami. Bo po co zostawić ojca z dzieckiem na szerokim hodniku ?
2. Madki ze spacerówkami. Z tego co zauważyłam to wszystkie takie dzieci już próbowały się odpinać i wyrywać nogi. Ewentualnie łapały ludzi za nogi. I znów z tyłu wlekli się mężowie.
3. Madka karmiąca. Ja rozumiem, że dziecko głodne to musi jeść teraz zaraz i natychmiast ale wypadałoby się chociaż trochę osłonić i przejść na bok. Nie. Madka z wywalonymi cyckami (rozpięta koszula). Jeden cycek ciumka dziecko, drugi wesoło podskakuje i niższe osoby mało nim w twarz nie dostały. Dodatkowo jedną ręką madka trzyma dziecko a drugą ogląda jakieś bluzki, przy straganach, między którymi było absurdalnie małe przejście i zagęszczenie ludzi 5 osób na m2. A z jej ust leciały ku#wy i h#je jakie to społeczeństwo niewychowane nie ustąpi matce z dzieckiem :D
Matka
Ocena:
-7
(21)
Mieszkam na, kolokwialnie mówiąc, zadupiu.
Na moim zadupiu pełno wszelkiej maści dzieci, staruszek, młodych osób, dorosłych i niepełnosprawnych. Dodam, że wieś leży przy drodze krajowej, więc ruch wielki, rzadko jest cicho.
Na całą wieś jest jedno skrzyżowanie(w kształcie litery T), łączy ono szkołę i ośrodek dla niepełnosprawnych oraz ulicę na której mieszka większość ludzi i kościół, w roku szkolnym przechodzi tamtędy około setki dzieci i ich opiekunów.
Piekielności:
1. Z jednej strony, na skwerku przy ulicy, właścicielka ma zasadzone drzewa, które skutecznie utrudniają widoczność. Aby zobaczyć, czy coś nie jedzie, należy kucnąć, co z rowerem, dziećmi, zakupami czy dla osób starszych jest problematyczne.
2. Brak sygnalizacji świetlnej. Ile razy mogłam bez problemu przejść, policzę na palcach jednej ręki. Jak widać, za mało jeszcze potrąceń i wypadków śmiertelnych się tam zdarzyło, aby coś z tym zrobić.
3. A propos wypadków. Droga jest notorycznie zakorkowana ze względu na ilość wypadków. Okoliczności są niezwykle sprzyjające (ba, sama w jednym uczestniczyłam). Ostatnio upodobali sobie tę drogę kolarze, średnia prędkość pojazdów to 70 km/h, większość tiry i gabarytowce, brak ścieżki rowerowej, nie brak też zapaleńców motocykli (całkiem mili goście, po 21 nikt już nie jeździ).
Policja stoi przy tej drodze RAZ w roku.
Tak, skargi do wójta były. Na jakiekolwiek zmiany pieniędzy brak, co ciekawe wójt i świta ostatnio "otrzymali" nowe mercedesy. :)
Na moim zadupiu pełno wszelkiej maści dzieci, staruszek, młodych osób, dorosłych i niepełnosprawnych. Dodam, że wieś leży przy drodze krajowej, więc ruch wielki, rzadko jest cicho.
Na całą wieś jest jedno skrzyżowanie(w kształcie litery T), łączy ono szkołę i ośrodek dla niepełnosprawnych oraz ulicę na której mieszka większość ludzi i kościół, w roku szkolnym przechodzi tamtędy około setki dzieci i ich opiekunów.
Piekielności:
1. Z jednej strony, na skwerku przy ulicy, właścicielka ma zasadzone drzewa, które skutecznie utrudniają widoczność. Aby zobaczyć, czy coś nie jedzie, należy kucnąć, co z rowerem, dziećmi, zakupami czy dla osób starszych jest problematyczne.
2. Brak sygnalizacji świetlnej. Ile razy mogłam bez problemu przejść, policzę na palcach jednej ręki. Jak widać, za mało jeszcze potrąceń i wypadków śmiertelnych się tam zdarzyło, aby coś z tym zrobić.
3. A propos wypadków. Droga jest notorycznie zakorkowana ze względu na ilość wypadków. Okoliczności są niezwykle sprzyjające (ba, sama w jednym uczestniczyłam). Ostatnio upodobali sobie tę drogę kolarze, średnia prędkość pojazdów to 70 km/h, większość tiry i gabarytowce, brak ścieżki rowerowej, nie brak też zapaleńców motocykli (całkiem mili goście, po 21 nikt już nie jeździ).
Policja stoi przy tej drodze RAZ w roku.
Tak, skargi do wójta były. Na jakiekolwiek zmiany pieniędzy brak, co ciekawe wójt i świta ostatnio "otrzymali" nowe mercedesy. :)
droga
Ocena:
143
(171)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem na uroczystości pierwszej komunii świętej (nie mojej, kuzyna). Na końcu ogłoszenia parafialne. I ksiądz zaczyna:
-Zdjęcia będą jutro.
I... No właśnie, nikt nie wie co z tym faktem począć. Pomijając fakt, że większość rodzin przyjechała na jeden dzień tylko na komunię i przyjęcie, to wszyscy byli jednak przygotowani na to, że w takim wyjątkowym dniu to upamiętnimy. Jak się potem okazało, po prostu mu się nie chciało stać i robić sobie zdjęć.
-Zdjęcia będą jutro.
I... No właśnie, nikt nie wie co z tym faktem począć. Pomijając fakt, że większość rodzin przyjechała na jeden dzień tylko na komunię i przyjęcie, to wszyscy byli jednak przygotowani na to, że w takim wyjątkowym dniu to upamiętnimy. Jak się potem okazało, po prostu mu się nie chciało stać i robić sobie zdjęć.
ksieza
Ocena:
-11
(19)
1
« poprzednia 1 następna »