Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Vivelee

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2012 - 22:15
Ostatnio: 2 marca 2024 - 10:51
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 228
  • Komentarzy: 97
  • Punktów za komentarze: 197
 

#73440

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozumiem, iż praca telemarketera jest ciężka i niewdzięczna. Zaczynam jednak tracić cierpliwość.

Czarę goryczy przelał mBank - nazwę podaję celowo, może do kogoś dotrze, że zamiast namawiać do ofert, to zniechęcają. Jestem klientką tego banku, ale chyba to zmienię. W ciągu ostatnich 48h otrzymałam 5 telefonów (!) z jakąś ofertą od nich. Nie wiem z jaką. Rozmowa za każdym razem, poza ostatnim, wyglądała tak (ME- ja, T-telemarketer):

T: Dzień dobry, mówi <imię nazwisko>, czy rozmawiam z Vivelee?
ME: Dzień dobry, a skąd pani dzwoni?
T: Z instytucji finansowej, szczegółowe dane mogę podać wyłącznie osobie upoważnionej, czy rozmawiam z Vivelee?
ME: To widzi pani, mamy problem. Nie zdradzę mojego nazwiska, jeżeli nie wiem z kim rozmawiam, gdyż może się pani okazać osobą wyłudzającą dane. Najpierw zweryfikuję pani osobę i instytucję.
T: mBank, czyli rozmawiam z Vivelee?
ME: Tak, słucham?
T: Czy ma pani czas teraz porozmawiać?
ME: A w jakiej sprawie pani dzwoni?
T: Szczegółowe informacje mogę podać wyłącznie jeżeli ma pani czas teraz rozmawiać, czy może pani teraz rozmawiać?
ME: Nie wiem, a o czym chce pani rozmawiać? To, czy mam czas, zależy od tematu rozmowy.
T: Szczegółowe informacje mogę podać wyłącznie jeżeli ma pani czas teraz rozmawiać, czy może pani teraz rozmawiać?

W tym miejscu różnie się kończyła dyskusja:

ME: ...? Wie pani co, jeżeli tak będziemy rozmawiać, to ja dziękuję, nie jestem zainteresowana tą ankietą, super-ofertą czy czymkolwiek. Proszę mnie wykreślić z telefonowania w tej sprawie. Do widzenia.

lub

ME: Czyli chce mnie pani poinformować, iż dzwoni do mnie pani z jakąś sprawą, nie może mi pani powiedzieć jaką i ile potrwa zanim nie stwierdzę, iż mam czas o niej rozmawiać? Proszę do mnie więcej nie dzwonić w tej sprawie.
T: <pani się rozłączyła>
Chciałabym więcej kultury w tak dużej firmie. Nie powiedziałam nic obraźliwego, po prostu odmówiłam rozmowy. Wypowiedzenie "aha, do widzenia" zajmuje 3s, wizerunek banku nie spadłby na łeb na szyję w takim przypadku.

Lub w przypadku ostatniego telefonu, po początku rozmowy:

ME: Niestety, Vivelee nie jest dostępna pod tym numerem telefonu <nie mam czasu odbierać takich rozmów i nie wiem dlaczego tego się nie szanuje>

---

Szkoda, że telemarketerzy nawet nie mogą powiedzieć w jakiej sprawie dzwonią, tylko najpierw musimy im powiedzieć, czy mamy czas, nie wiedząc, czy będzie mi opowiadać o kolorze słońca czy o niespłaconej racie kredytu?! To trochę inna ranga problemu i przy tym pierwszym nie planuję sobie przerywać jakiejkolwiek czynności, zaś przy tym drugim chętnie przerwę prawie każdą czynność.

---

Generalnie bardzo często zdarza się taki schemat: odbieram telefon domowy z reklamą - prowadzę z panem/panią grzeczną rozmowę, uprzejmie informując, iż nie interesuje mnie ich produkt. Uwierzycie, że ok. 80% telemarketerów po prostu się rozłącza, gdy w końcu rozumieją, iż mimo przyjemnego tonu i braku agresji poziom asertywności pozwala mi nie skłonić się ku ich cudnej ofercie? Jeżeli ja poświęcam czas, by 5 razy powiedzieć "niestety nie jestem zainteresowana, dziękuję", to co im szkodzi odpowiedzieć "aha, w takim razie życzę miłego dnia" zamiast się po prostu bezczelnie rozłączyć?

call_center

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (216)
zarchiwizowany

#64990

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Bardzo dziękuję grafikowi Skypa za zmianę emotki dla :]. Zamiast tradycyjnego uśmiechu, wyświetla się twarz z wirującymi serduszkami w okolicy. Jako, że jest to jedna z moich ulubionych emotek, używam jej często na firmowym channelu Skypa i prywatnych rozmowach z współpracownikami. W taki sposób zarówno koledzy w firmie jak i szef ciągle dostają ode mnie serduszka (jestem jedną z nielicznych kobiet w firmie). Grafik Skype == troll lvl master.

komunikacja_internetowa

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (40)
zarchiwizowany

#41705

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałam serdecznie podziękować za współpracę pewnej dużej sieci telekomunikacyjnej z zielonym napisem zaczynającej się na literę "P".
Celem doinformowania- nie jestem w opcji abonamentowej tylko "na kartę".

1: Bałagan z rodzajami obsługiwanych kart SIM.
Pół roku temu czekałam 2 miesiące na kartę micro-sim. Przez 3 tygodnie wmawiano mi, że będą dostępne za 2-3 dni. Następnie zmieniła się wersja- micro-sim są dostępne tylko dla abonentów. Podczas mojego telefonu na infolinię pani tłumaczyła mi, że źle zrozumiałam w poprzednim salonie, te micro-simy dostępne są również na kartę. Po 2 miesiącach sukces- otrzymałam ją w głównym salonie w większym mieście (przy okazji zwiedziłam z 5 pomniejszych).

2: Rozmijające się wersje konsultanta i obsługi salonu.
Miesiąc temu dzwoniłam do konsultanta (połączenie płatne) sieci "P", by dowiedzieć się czy są dostępne karty nano-sim dla takiego klienta jak ja. Oczywiście, że są! Dostałam nowy telefon, szybki wyskok do salonu... i oczywiście, że karty nano-sim są tylko dla abonentów (tym razem od razu jechałam do salonu w większym mieście)- czyli nie dla mnie.

3: Nie działająca strona z doładowaniami.
Przez kilka dni nie mogłam zalogować się do serwisu dot. doładowań. Powiedziałam więc o tym w salonie, na co pan bez stresu stwierdził, że mam skorzystać z innej strony. Usterki tamtej nawet nie zgłosił. Link do tej niedziałającej strony dot. doładowań dostępny jest ze strony głównej sieci "P"- but who cares?

Kto kłamał, że karty nano-sim są dostępne dla opcji na kartę- pan z infolinii czy pan w salonie- nie mam nerwów sprawdzać. Bye bye maszkaro!

salony sieci komórkowej / infolinia

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (30)

1