Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

rzeczony

Zamieszcza historie od: 10 stycznia 2012 - 0:19
Ostatnio: 25 października 2018 - 1:45
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1096
  • Komentarzy: 110
  • Punktów za komentarze: 832
 

#75180

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #75163 o przykładach strasznej młodzieży w gimnazjach skłoniła mnie do ustosunkowania się do tych wywodów.

Pochodzę z rodziny pedagogów. Licząc od prababki, w rodzinie mieliśmy nauczycieli, wychowawcę w poprawczaku, metodyka w kuratorium oświaty, dyrektora liceum, dyrektorkę zespołu szkół. Nie chwalę się (bo i nie ma czym, dorastanie to koszmar, żaden kit o szkole nie przechodzi), po prostu nasłuchałem się sporo o młodzieży, metodach nauczania itd.

Pierwsze? Młodzież nie jest znacząco gorsza. Zawsze były świry, Korczak (mało o nim słyszymy, a pedagogiem i naukowcem był wybitnym na skalę światową) nie bez powodu był przeciwny biciu dzieci. W szkole w Gdyni, w latach 60tych był taki dyrektor, co niegrzecznych brał do komórki i prał pasem? Pomagało? Wcale. Tylko tak się wygodnie narzeka (wyszukajcie okładki Times o najgorszej generacji. Co ok. 10 lat jest artykuł o tym że generacja komiksów/kina/flowerpower/rocka/mtv/telefonów/kablówki/telefonów komórkowych/komputerów to NAJGORSZA W HISTORII, KONIEC CYWILIZACJI JEST BLISKI).

Drugie. Pracuję z młodzieżą. Uczyłem publicznie, prywatnie, przesiadłem się na firmę bo uznałem, że chciałbym kiedyś kupić drożdżówkę bez liczenia czy mi starczy. Organizowałem wyjazdy i lekcje dla dzieci z najwyższych sfer i dla dzieci z rodzin patologicznych. Oprócz poważnych zaburzeń behawioralnych (ciężko bite dziecko narkomanów jest bardziej wściekłym zwierzątkiem niż dzieckiem w sytuacjach stresowych) wszystkie dzieci są takie same. Tak samo walczą o pozycję w grupie, tak samą się znęcają, tak samo testują nauczyciela.

I tu przechodzimy do meritum.

We wspomnianej historii, nauczyciel narzeka, wyje wręcz, że dzieci rzucają stołami, obcinają i podpalają włosy nauczycielom. O tempora! O mores!

Sytuacja dla mnie prosta. Zawsze się trafi dziecko niereformowalne. Zawsze będzie ciężko.

Za to ci płacą, byś go człowieku opamiętał. Nie naprawił, ale okiełznał. Stanął mi kiedyś uczeń na parapecie (okna tylko uchylne, w reszcie nie ma klamek), spytałem się czy zamierza zrobić fikołka skacząc. Klasa w śmiech, jemu głupio, więc SMS do rodziców, po 2 godzinach rodzice u dyrekcji. Jestem wykwalifikowanym pracownikiem państwowym odpowiadającym za bezpieczeństwo dziecka. Do gabinetu nie poszedłem się tłumaczyć z moich słów. Bo ja mu nie kazałem skakać tylko w żart obróciłem potencjalną próbę samobójczą.
Nie wyobrażam sobie bym się w takiej sytuacji poryczał. Taka nauczycielka powinna dostać polecenie służbowe doszkolenia się, bo jej niekompetencja jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa dzieci.

Ktoś zmienił hasła w pracowni komputerowej? Ojejciu.
Niebezpiecznik i antyweb o tym pisały.
Najpierw było domyślne hasło "admin" - domyślne we wszystkich pracowniach w kraju. Później ciut bardziej wymyślne, ale nadal wszędzie takie samo.
To dzieci wina, że informatyk nie zabezpieczył komputerów? Nie bądźmy śmieszni.

Straszenie sklepikarki pistoletem? Paintball w szkole? 5 klas do malowania? A dyrekcja i urząd miasta radośnie wyłożyły na to kasę? Bo szkole zazwyczaj brakuje kasy w budżecie zazwyczaj w okolicach maja. A po nalocie sanepidu czy BHP, zawsze trzeba coś odremontować, więc zdecydowanie zbytku pieniędzy nie ma.
A może rodzice dziecka zapłacili i sytuacja się nie powtórzyła? Nie wspominając o tym, że na każdym piętrze, w każdej kondygnacji musi stać co najmniej jeden nauczyciel na dyżurze. Co ten nauczyciel robił jak się strzelali?

Wyrzucanie mebli przez okno? W TRZECH KLASACH?! Hmm... w praktycznie wszystkich szkołach ponadpodstawowych sale są zamykane na przerwach. Więc się tak zapytam, gdzie był nauczyciel? Stał przy tablicy ze śmietnikiem na głowie i dlatego nie zauważył co się działo?
A na korytarzu dyżurów nie było? No jeśli wszyscy nauczyciele pili kawusię w nauczycielskim to nie do końca jestem pewien że to wina dzieci, że im odbija.

Dzieciom zawsze odbijało, zawsze odbijać będzie. Zwłaszcza w grupie.

Do pracy w szkole trza mieć żelazne jaja, pasję i wytrzymałość. Jak się tego nie ma, to się siedzi w kącie i chlipie, jakie to pokolenie straszliwe.
Jeszcze tylko brakuje jojczenia na alkohol, bo kiedyś dzieci nie piły... no piwa nie piły. Z tego co wiem piły bimber. Na wycieczkach w 8 klasie podstawówki.

szkoła

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 408 (440)

#54576

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielność sytuacji, która dzieje się właśnie teraz, za oknem.

Osiedle domków - bliźniaków. Zaznaczam, że okolica nie najgorsza, ale zainteresowanie sportem wśród młodzieży wysokie.
Bądź co bądź, wyjść o 20/22 do sklepu się człowiek nie boi.

Trzecia w nocy. Budzi mnie pijacka kłótnia na ulicy. 2 dziewczyny, jeden facet. Drą się, jedna z dziewczyn bije faceta, który się tego w pijackim stuporze doprasza "i tu, i tu, i tu mnie jeszcze uderz".
Chwilę później sytuacja się odwraca. On bije ją, druga dziewczyna cały ten czas drze japę. Jeszcze chwilę później, jedno leży na ulicy, drugie spuszcza manto leżącemu. Trudno powiedzieć kto komu.
Chwila przerwy (na złapanie oddechu?). Znów bicie, dziewczyna płacze. Facet też płacze. Nie wiadomo kto kogo pierze, rzecz się ma na rogu, widok zasłania dom sąsiadów. Druga dziewczyna kląć na całe gardło nie przestaje.

Co zrobiłby każdy, pełen ideałów gimnazjalista? Zadzwonił na policję. Bo zło się dzieje, należy interweniować. Stop znieczulicy!

Co robię ja?
Nic.

Bo się dowiedzą kto. To nie ryzyko, to pewność. Jak? Znajomości? Bo co innego. Po pierwszej - i ostatniej - reakcji obywatelskiej, wybito mi 3 okna. Parę dni później, z uporem godnym lepszej sprawy, złamano bramę wjazdową na posesję.
Nic nie zostało ukradzione. Zamiast tego, przez wybite okno w garażu, wrzucono cegłę, która zbiła reflektor w aucie.

I człowiek czuje się jak, nie przymierzając, szmata. Bo zareagować by trzeba. Ale własny tyłek ważniejszy jednak ważniejszy.
A za oknem cisza. Przenieśli burdę w dół ulicy.

Może tam się trafi jeleń, który zadzwoni? Dobrze by było.

noc

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 626 (714)

1