Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

zeugl

Zamieszcza historie od: 1 sierpnia 2014 - 13:05
Ostatnio: 12 marca 2015 - 1:27
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 850
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 18
 

#61290

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kurierzy - niekończąca się historia.

Mieszkam sama i studiuję.
Historyjki o kurierach traktowałam z przymrużeniem oka, bo zawsze trafiali mi się mili i kompetentni kurierzy. Do czasu.

Marzec. Zamówiłam buty. W poniedziałek. W sklepie internetowym była opcja zaznaczenia godzin, kiedy będę w domu, żeby móc odebrać paczkę. We wtorek nie pasowało, więc zaznaczam: środa, czwartek - po 15.00, piątek - cały dzień.

Nazajutrz wracam SKM-ką do domu, około godziny 12.30 - plany mi się pozmieniały. Dzwoni telefon.
- Dzień dobry, kurier.
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Stoję pod blokiem i nikt mi nie otwiera.
- Słucham? - zdziwiłam się głupio, w pamięci mając zaznaczanie godzin, w których będę mogła odebrać paczkę.
- No stoję pod blokiem, dzwonię domofonem i nikt nie otwiera! Dlaczego nikt nie otwiera?
- Głównie dlatego, że nikogo nie ma w mieszkaniu.
- Ale jak to nikogo nie ma, dlaczego? To co ja mam teraz z tą paczką zrobić?
- Proponuję dostarczyć w tych godzinach, które zaznaczyłam w formularzu.
- To ja zostawiam u sąsiadów.
- Przepraszam pana, ale nie zgadzam się na to.
- Pod który numer mam dzwonić? Do których sąsiadów?
- Nie życzę sobie, żeby zostawiał pan moje paczki obcym ludziom. - W miarę przyjacielskie stosunki mam tylko z jednymi sąsiadami, są to starsze osoby, nie mam ich numeru telefonu, więc nie mogłam w żaden sposób poinformować, że kurier zostawi u nich moją paczkę. Poza tym, nawet nie wiedziałam, czy są akurat w domu.
- Dobrze. - tutaj ton głosu kuriera zmienia się na złośliwie-wredny - Ma pani jakąś rodzinę w okolicy, która mogłaby odebrać paczkę?
- Nie.
- To ja zostawiam u sąsiadów, pod który numer dzwonić?
- Proszę nie zostawiać mojej paczki sąsiadom!
- No dobra, to w jaki dzień będzie pani w domu w NORMALNYCH godzinach?
- A co to według pana znaczy "normalne godziny"?
- 12.00.
- Przepraszam pana, ale ja studiuję i o 12.00 mam zazwyczaj zajęcia. W "normalnych godzinach" będę więc w domu w piątek.
- Haa, no to ma pani problem, bo ja mam 3 dni na dostarczenie paczki - mówi z uciechą w głosie pan kurier - w piątek to będzie pani musiała jechać sobie po nią do centrali. To jak, pod który numer mam dzwonić?
Poddałam się. Kazałam mu zostawić paczkę pod numerem X.

Sytuacja przypomniała mi się, ponieważ niedawno znów oczekiwałam na paczkę. Spodziewałam się ją otrzymać konkretnego dnia, więc nauczona doświadczeniem rano zapytałam sąsiadkę, czy jeśli przyjedzie kurier, a ja będę w pracy, to ją za mnie odbierze. W ciągu dnia nie zanotowałam żadnych telefonów/smsów od kuriera, późnym wieczorem zasiadam przy laptopie, wchodzę na stronę śledzenia przesyłki, wpisuję numer... Paczka dostarczona. Tutaj lekkie przyspieszenie akcji serca, bo paczka była dosyć wartościowa. Nazwisko: Sąsiadka spod numeru X.

Wydawało mi się, że dostarczenie paczki do rąk adresata bądź pod wskazany adres to obowiązek kuriera. Ciekawe, co by było, gdyby paczka była za pobraniem i sąsiedzi odmówili jej odbioru. Albo gdybyśmy się nie lubili, a ja nie wiedziałabym o możliwości śledzenia przesyłki w internecie - pewnie czekałabym na paczkę po dziś dzień.
Żałuję, że wcześniej tego nigdzie nie zgłosiłam - teraz pewnie już jest za późno.

kurierzy

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 265 (371)

#61281

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Powszechnie wiadomo, że serwisy ogłoszeniowe to kopalnia piekielności. Można by o tym napisać całą książkę ;)

1. Rok temu wystawiłam na takim serwisie za niewielkie kwoty kilka książek z liceum z dopiskiem wielkimi literami "Nie wysyłam przedmiotów z ogłoszeń, wyłącznie odbiór osobisty na terenie miejscowości X bądź Y!". Codziennie dostawałam kilka maili/smsów bądź telefonów od licealistów z pytaniami typu:
- Ile wysyłka do Piekiełka?
- Wysyłasz do miejscowości Z? Nie? Co za bezsens!
- Chcę kupić książkę do historii, wyślę pani adres do wysyłki mailem. Nie wysyła pani? Ups, nie przeczytałam ogłoszenia.
I mój faworyt:
- Cena jest razem z wysyłką? No widzę, że napis, że nie wysyłasz, ale nie myślałem, że to tak na serio.

2. Zamieszczam ogłoszenie "Sprzedam wersalkę". Stan bdb, ale wersalka jest stara i muszę się jej szybko pozbyć, więc cena śmiesznie niska. Z zaznaczeniem, że kupujący będzie musiał ją znieść z 3-go piętra. Zgodnie z przewidywaniami, już po 30 minutach dzwoni pani, że oni z mężem już zaraz wyjeżdżają i będą za 45 minut. Przypominam, że wersalka jest duża i ciężka i trzeba ją znieść z 3-go piętra, nikogo do pomocy nie uświadczą, gdyż mieszkam sama, a procentowy udział mięśni w moim ciele jest raczej znikomy - oczywiście, nie ma problemu, dadzą radę.
Pani z mężem przybyła nie po 45 minutach, lecz po 2,5 godz. W zaawansowanej ciąży. Bo myślała, że jednak będzie ktoś, kto im pomoże.

3. Sytuacja, przez którą długo zbierałam szczękę z podłogi - moje pierwsze poważne zderzenie z rzeczywistością (bezczelnością). :) Wystawiłam w kategorii "oddam za darmo" komplet lekko sfatygowanych, czarnych mebli z lat 90-tych w ogólnie dobrym stanie. Tak jak w przypadku powyższej wersalki, chciałam się ich szybko pozbyć. Było kilka bardziej lub mniej sensownych telefonów, ale wszystko przebiła pewna Pani, która napisała do mnie długiego maila, w skrócie wyglądał mniej więcej tak:

"Dzień dobry, jestem bardzo uboga, nie mam męża i mam X dzieci. Nie mam na opłaty. Mieszkam daleko od pani i jestem bardzo uboga. Na świecie jest tyle dobrych ludzi. Jestem uboga. Niektórzy ludzie, tak jak pani, mają takie dobre serca, że chcą komuś za darmo oddać swoje meble! Ale nie liczę na to, że tacy dobrzy ludzie zgodziliby się dowieźć te meble do Piekiełka albo wysłać je firmą transportową (sprawdziłam - moją miejscowość od Piekiełka dzieliło ok. 280 km). Jestem uboga i nie stać mnie na nowe piękne mebelki, takie jak te. A może jednak je pani do mnie przywiezie? Podam pani adres."

serwisy ogłoszeniowe

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 506 (556)

1