Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10033

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj. Chciałem zakupić w kiosku bilet autobusowy. Przede mną chłopak, którego znam z widzenia (i wiem, że ma ukończone 18 lat) kupował papierosy. Ekspedientka była jednak żywcem wyjęta z niektórych historii zamieszczanych na piekielnych:

C: Poproszę dwie paczki Piekielnych czerwonych.
E: Dowód!
C: Nie mam przy sobie, ale chyba widzi pani, że 18 lat skończyłem już dawno.
E: Bez dowodu nie sprzedam!

W tym momencie postanowiłem wkroczyć do akcji.

J: Słuchaj, to ja ci kupię.
E: Dowód!
J: Proszę bardzo (okazując dowód).
E: I tak nie sprzedam!
J: Na jakiej podstawie, mogę wiedzieć?
E: Bo dasz te papierosy jemu, a on jest niepełnoletni.
J: Po pierwsze, to nie jesteśmy ze sobą na Ty, po drugie ten Pan jest pełnoletni, bo go znam (ma już nawet kilkuletniego synka), a po trzecie to nie powinna się pani interesować co zrobię z zakupionym towarem.
E: Ale i tak nie sprzedam!
J: (bogaty w doświadczenia opisywane na tym portalu) Nie ma prawa pani odmówić sprzedaży towaru bez uzasadnionej przyczyny, godzi za to grzywna do 5 tys. zł.
E: Nie będziesz mnie straszył, i tak nie sprzedam, mam przyczynę!
J: Kolejny raz powtarzam, że nie jesteśmy na 'Ty'! I jaka to niby przyczyna?
E: Skąd mam wiedzieć, że ten dowód nie jest sfałszowany.
J: Pytam jeszcze raz i dzwonię na policję, będziesz świadkiem ok? (zwróciłem się do kolesia), sprzeda mi pani dwie paczki Piekielnych czerwonych?
E: Nie, do cholery!

Wyciągnąłem, więc telefon i wykręciłem numer na policję. Do pana policjanta wypowiedziałem mniej więcej te słowa:

J: Dzień dobry, chciałem zgłosić wykroczenie. W kiosku na ulicy Piekielnej sprzedawczyni odmawia mi sprzedaży towaru, który jest wystawiony, a do tego jednoznacznie oskarża mnie o sfałszowanie dokumentu państwowego jakim jest dowód osobisty, chciałbym w obecności Policji wyjaśnić tą sprawę.

Wtedy odezwała się ekspedientka:

E: No dobra, dobra sprzedam CI już, pożartować tylko chciałam, a Pan taki od razu jest.

J: (do słuchawki) Dziękuję, wygląda na to, że sam telefon skłonił sprzedawczynię do zmiany stanowiska, przepraszam za kłopot.

Ekspedientka sprzedała papierosy z uśmiechem na ustach, choć było widać, że wewnątrz życzyła mi śmierci. Znajomy powiedział mi, że chyba nikt mu nie uwierzy jak opowie jak załatwiłem to "chamskie babsko z kiosku".

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 894 (1020)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…