Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10105

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z nagłośnieniami w tle.
Jechaliśmy na zlecenia na jakąś tam imprezę. Podczas jazdy do kierowcy zadzwonił szef z prośbą, aby zakupić przy okazji dwa dobrej jakości przedłużacze z listwą. Zatrzymaliśmy się vanem wyładowanym po brzegi sprzętem (w tym samochodzie byłem tylko ja i kierowca, a i tak musiałem trzymać skrzynkę z narzędziami na kolanach) przed sklepem elektryczno-budowlanym. Kierowca kazał mi wejść i wybrać dwa kable, a on w tym czasie zapali i wejdzie jak będzie trzeba wypisać fakturę. Chcąc nie chcąc wchodzę do sklepu i zagaduję do [S]przedawcy:
[J]a - Dzień dobry. Potrzebuję dwie listwy, znaczy przedłużacze, ale jakieś lepszej jakości (szef miał logiczne nastawienie - zapłać raz a więcej, niż mało a częściej).
S - A jakie mają być?
J - Czwórki lub piątki (chodzi ilość gniazdek w listwie).
Facet obrócił się ogarnął półki wzrokiem i ponownie spojrzał na mnie.
S - A jakie uziemienie?
Tym pytaniem zbił mnie z tropu, pierwszy raz w życiu usłyszałem, żeby istniała jakaś różnica, ale nie chcąc wyjść na ignoranta powiedziałem:
J - Nie wiem, jakieś lepsze dużo sprzętu mam i szkoda by było gdyby miało się wszystko poprzepalać.
Sprzedawca zrobił coś czego bardzo nie lubię - obrzucił mnie z politowaniem spojrzeniem typu "widzisz? Ty to nic nie wiesz i ja tu jestem najmądrzejszy".
S - Dużo sprzętu masz, mówisz? A jakiego jeśli można wiedzieć?
Nie dość, że przeszedł do mnie na "TY" to jeszcze powiedział to z tak złośliwym uśmiechem, że postanowiłem utrzeć mu nosa.
J - Aaa... Długo by gadać. Ale w samochodzie przed wejściem mam kilka sztuk, to może pan rzucić okiem i sam mi pan doradzi. Tuż przed wejściem stoi. (wszystko mówiłem naturalnym tonem jakby nigdy nic)
S - No dobrze, pokaż co tam masz.
Wyszliśmy, van stał tyłem do wejścia, więc otworzyłem drzwi demonstrując pakę zawaloną pod sufit różnego rodzaju sprzętem (w większości dość drogich marek).
J - Niech pan sam spojrzy.
Gdy sprzedawca zajrzał do środka z wrażenia aż usiadł na chodniku z wytrzeszczonymi oczami. Powoli kiwnął kilka razy głową, podniósł się i weszliśmy do sklepu. Idąc za nim usłyszałem tylko jak mówi do siebie: "kilka sztuk. K***a, ja pier***e...".

Po chwili kierowca podał dane do faktury i ruszyliśmy dalej z dwoma porządnymi kablami na moich kolanach.

nagłośnienia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (261)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…