Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10106

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak każdy wie: gdzie celebryci tam paparazzi.
Podczas nagłaśniania większego koncertu trafił się jeden wyjątkowo piekielny przedstawiciel tej profesji. Nasza konsoleta znajdowała się w niedużej odległości na wprost sceny, na specjalnym podwyższeniu. Wcześniej ustawiono "bramkę" oznaczoną napisem "Wstęp wyłącznie dla ochrony i służb technicznych". Już podczas prób zauważyliśmy, że jeden wyjątkowo uparty dziennikarz starał się do tam dostać, ale cały czas "odbijał się" od stojących tam ochroniarzy, którzy mimo jego natarczywości cały czas kulturalnie wypraszali go do miejsc mu dostępnych. Przed finałowym występem mieliśmy dosłownie 5 minut przerwy więc większość z nas ruszyła do namiotu na tyłach po kanapki, kawę, etc. Jako, że jedyny nie czekałem na wrzątek pierwszy wróciłem do stołu. Już z daleka zauważyłem, że na naszym miejscu stoi ów dziennikarz i czeka na rozpoczęcie występu. Podszedłem i grzecznie zwróciłem uwagę, że nie ma prawa tu przebywać. W odpowiedzi usłyszałem:
-Spie*****j gówniarzu! Wiesz kim ja jestem?! Ja jestem z ****(tu padła nazwa gazety)
-Przepraszam, ale naprawdę nie może pan tu być.
-A poszedł mi stąd, bo jeszcze zarobisz!
Nie miałem co z tym zrobić, więc pobiegłem do reszty załogi. Tam tylko na mnie prychnęli i powiedzieli, że mam zgłosić to ochronie. Podszedłem do najbliższego ochroniarza, niestety ten stwierdził, że nie może się stąd ruszyć, ale nadał przez krótkofalówkę komunikat i po chwili jego dwóch barczystych kolegów wyprowadziło awanturującego się delikwenta, który zdążył poprzestawiać i rozregulować nam trochę sprzętu (widać zasłaniał mu widok), co zaowocowało przesunięciem się koncertu o dodatkowe 30 minut.

Od tamtej pory ZAWSZE przed odejściem zapisuję automatyczne ustawienie suwaków na stole.

nagłośnienia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 227 (259)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…