Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10200

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia "górska". W zeszłym roku postanowiliśmy sobie z narzeczonym pojechać w Tatry na kilka dni. Następnego dnia po przybyciu ochoczo pomaszerowaliśmy trasą na Murowaniec. W samym schronisku zrobiliśmy sobie postój. Jak to zazwyczaj bywa w owym miejscu - dziki tłum, zwłaszcza grupy energicznych emerytek. Ja i mój narzeczony nie zachowywaliśmy się specjalnie głośno, ot normalnie, ale gdy w pewnym momencie zaśmiałam się jedna z tych starszych pań ostro mnie skarciła, że "W rezerwacie nie wolno wrzeszczeć!".

Po pewnym czasie w drodze powrotnej ze schroniska spotkani po drodze studenci powiedzieli nam, że na przełęczy w kosodrzewinie przy szlaku buszuje niedźwiedzica z małymi i żeby ostrożnie iść. Zawczasu wyjęliśmy, więc aparat i w ciszy zaczęliśmy zbliżać się do tego miejsca. Na przełęczy było trochę ludzi i autentycznie w krzakach buszowały śliczne misie. Niestety cisza i spokój nie trwały długo, ponieważ od strony Murowańca dało się słyszeć głośny i piskliwy wrzask:
- Chodźcie szybciej!!! TUTAJ SĄ, TUUUTAAAAAAJ!!! - Po czym nadbiegło galopem stadko emerytek. Na ich czele raźno truchtała pani, która w schronisku opieprzyła mnie za rzekome robienie hałasu. Teraz pokrzykiwała piskliwie:
- Szybko! Szybko! Róbcie zdjęcia!!!

Tak mi się nasunęło filozoficzne stwierdzenie, że zmienianie świata warto zacząć od siebie :)

Tatrzański Park Narodowy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 485 (623)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…