Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10255

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Oto historia o prawdziwie piekielnej klientce butiku z ciuchami.
Nie była niemiła, nie była chamska, ale potrafiła nam wszystkim podnieść ciśnienie w 3 sekundy.

Pewna paniusia przychodziła do naszego sklepu ZAWSZE 5 minut przed zamknięciem lub nawet już po opuszczeniu kraty do połowy (tak właśnie, przechodziła pod nią i jak gdyby nigdy nic zabierała się do zakupów). Przy czym zakupy zawsze zajmowały jej minimum pół godziny.
Do nas wszystkich mówiła po imieniu, spoufalała się na maxa, kazała sobie odkładać ubrania z nowych kolekcji aż się przecenią, zabierała do przymierzalni po 20 ubrań i w nosie miała wszystko. Nie pomagało ostentacyjne mycie podłogi wokół jej nóg, opuszczenie kraty do samego dołu, ani nawet utyskiwanie koleżanki, że jej ostatni autobus ucieknie.

Pewnego dnia zapytałam kierowniczki, czy to jakaś jej znajoma (bo wyglądało jakby się dobrze znały). Na co moja kierowniczka odpowiedziała:
- A coś ty! Przylazła raz do sklepu, zaczęła się szarogęsić i w ciągu 5 minut mówiła już do nas na "ty"! To chyba jej sposób na zapewnienie sobie prawatnej obsługi, bo w sklepie obok robi to samo.

Szkoda słów...

Tatuażowy sklep

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…