Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10399

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tym razem nie będzie tak porywająco, ale za to bardzo na temat. Klient bowiem był nie tylko piekielny, ale też z gatunku „ręce opadają” - czyli po chwili rozmowy z nim doszłam do wniosku, że mówimy zupełnie różnymi językami i wszelkie próby porozumienia zakończą się fiaskiem.

Przypomnę tylko, że pracowałam w znanej sieci „sklepów z kulturą” na literę ‘E’. Tego dnia akurat zastępowałam koleżankę w tzw. punkcie info (dla niewtajemniczonych - miejsce składania i odbioru zamówień, wystawiania faktur itd.)

Do rzeczy. Przychodzi [K]lient, facet około 60.

K: Dzień dobry.
[J]a: Dzień dobry.
K: Pani jest niemiła! Za grosz kultury pani nie ma! Ja to zgłoszę!
J (zszokowana): Bardzo przepraszam, nie chciałam pana niczym urazić. W czym mogę pomóc?
K: W niczym nie może pani POMÓC! Pani ma wykonywać swoje obowiązki! Przyszedłem odebrać paczkę i pani ma mi ją wydać! (wszystko wykrzyczał)
J: Dobrze, na jakie nazwisko?
K: J** O*** (do końca życia zapamiętam te dane)

Wraz z koleżanką przeszukałyśmy wszystkie półki - nie ma. Sprawdzam w systemie - nie ma takiego zamówienia do odbioru. Grzecznie tłumaczę klientowi, że może np. nie odebrał paczki w terminie i została zwrócona do magazynu, za co zostałam obrzucona wiązanką wyzwisk. W końcu znalazłam w systemie informację, że zamówienie NIE ZOSTAŁO zrealizowane i klient powinien zostać o tym poinformowany.

K: Niemożliwe, smsa dostałem, że mam przyjść do salonu! Proszę mi je natychmiast znaleźć!
J(tknięta przeczuciem): A może mi pan pokazać tego smsa?
K: Nie mogę, to mój telefon!
J: A mógłby mi go pan chociaż przeczytać? (Byłam pewna, że w smsie jest informacja o tym, że były jakieś problemy z zamówieniem, a nie żadne zaproszenie po odbiór).
K: Nie, bo to NIE BYŁ SMS! Dzwonił do mnie ktoś od Was i stąd wiem, że mam odebrać zamówienie!

(Dodam tylko, że dzwoniliśmy do klientów jedynie w wyjątkowych przypadkach i na pewno nie po to, żeby zaprosić po odbiór paczki).

J: Dobrze, a co DOKŁADNIE powiedziała panu ta osoba, która dzwoniła?
K (wrzeszcząc): Nie wiem, bo NIE ODEBRAŁEM!!! Prowadziłem samochód, zresztą nie mam obowiązku odbierać waszych telefonów! Sprawdziłem potem tylko, że to wasz numer i WIEDZIAŁEM, że po to dzwonicie! I dlatego przyjechałem tu z drugiego końca miasta!

W tym właśnie momencie opadły mi ręce... Pan J** O*** jeszcze chwilę mnie powyzywał, a potem poszedł, odgrażając się, że więcej do nas nie wróci. Niestety słowa nie dotrzymał i koleżanka z info jeszcze nie raz miała z nim do czynienia.

E.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 722 (802)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…