zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Moja przygoda z ZUS-em
Mój tato miał do odebrania jakieś pismo z ZUSu (nie jest ono istotne dla tej historii). Z racji że studiowałem w mieście siedziby ZUSu, do której z mojej miejscowości jest jakieś 30 km, tata poprosił mnie żebym odebrał to za niego. Wyposażony w dowód osobisty ojca udałem się do pokoju w którym załatwia się takie papierki. Odstałem pół godziny w kolejce, gdy nadeszła moja kolej wszedłem do pokoju:
[J]a: Dzień dobry ja chciałbym odebrać zaświadczenie dla mojego ojca (tu podałem Pani mój dowód tożsamości jak i taty)
[P]ani z zusu ogląda oba dokumenty i pyta się
P: dla kogo to zaświadczenie?
J: Tak jak mówiłem dla mojego taty.
P:Ale jak to? (z wyraźnym oburzeniem że zawracam jej głowę)
J: w jakim sensie?
P: Pan nie jest własnym ojcem, nie mogę Panu wydać tego zaświadczenia. Do widzenia.
Na tak postawiony argument nie potrafiłem odpowiedzieć inaczej jak śmiechem. Tata wziął dzień wolnego w pracy i sam na drugi dzień przyjechał do urzędu :)
Mój tato miał do odebrania jakieś pismo z ZUSu (nie jest ono istotne dla tej historii). Z racji że studiowałem w mieście siedziby ZUSu, do której z mojej miejscowości jest jakieś 30 km, tata poprosił mnie żebym odebrał to za niego. Wyposażony w dowód osobisty ojca udałem się do pokoju w którym załatwia się takie papierki. Odstałem pół godziny w kolejce, gdy nadeszła moja kolej wszedłem do pokoju:
[J]a: Dzień dobry ja chciałbym odebrać zaświadczenie dla mojego ojca (tu podałem Pani mój dowód tożsamości jak i taty)
[P]ani z zusu ogląda oba dokumenty i pyta się
P: dla kogo to zaświadczenie?
J: Tak jak mówiłem dla mojego taty.
P:Ale jak to? (z wyraźnym oburzeniem że zawracam jej głowę)
J: w jakim sensie?
P: Pan nie jest własnym ojcem, nie mogę Panu wydać tego zaświadczenia. Do widzenia.
Na tak postawiony argument nie potrafiłem odpowiedzieć inaczej jak śmiechem. Tata wziął dzień wolnego w pracy i sam na drugi dzień przyjechał do urzędu :)
ZUS
Ocena:
4
(36)
Komentarze