Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10556

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak już kiedyś pisałem pracuję w hotelu na noce. Wczoraj wieczorem przyjechał do nas sympatyczny Anglik, od drzwi zaproponował, żebym mu mówił po imieniu, wesoły, rozgadany, lekko roztrzepany... Zaprowadziłem go do pokoju, on pyta, czy mogę mu na rano zamówić taksówkę. Pytam, czy będzie za nią płacił kartą czy gotówką, na co on, że zobaczy, ile ma kasy. Zagląda do plecaka, klepie się po kieszeniach i stwierdza, że zostawił portfel w taksówce, którą do nas przyjechał. Bardzo się nie zmartwił, bo na szczęście karty miał oddzielnie, a w portfelu było niedużo pieniędzy, bo wymienił na lotnisku tylko trochę. Niestety nie wiedział, jakiej firmy taksówką jechał. Ponieważ wiedziałem, że dopiero co przyleciał do Polski, obdzwoniłem wszystkie trzy korporacje obsługujące lotnisko i za 15 minut pod hotel zajechała ta sama taksówka. Okazało się, ze klient miał szczęście, że tak szybko się zorientował, bo kierowca własnie zjeżdżał do domu i gdybym zadzwonił 10 minut później, to nie zobaczyłby już komunikatu o portfelu, a następnego dnia ma wolne. Anglik zapłacił taksiarzowi za "dodatkowy kurs" dom - hotel, dorzucił coś ekstra i zadowolony poszedł spać. I na tym historia mogłaby się zakończyć, ale...
Siedzę w pracy dziś wieczorem, Anglik wraca "z miasta", zobaczył mnie i mówi:
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale dziś przed południem znów zostawiłem portfel w taksówce.
Niestety, tym razem brał taxi na mieście, korporacji oczywiście nie pamięta, więc jej namierzenie się nie uda.

Hotel w Warszawie

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…