Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10560

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu były mąż mojej jeszcze-żony kupił ich synowi (lat 13) rower w markecie za "zawrotną" kwotę 200 zł z hakiem. Przywiózł ten rower do nas pod dom, zostawił paragon "jakby co" i pojechał. Młody wsiadł, pojeździł chwilę i mówi, że rower za mały, bo jak skręca, to stopą zawadza o przednie koło. Patrzę, rower nawet jakby trochę na niego za duży. Oglądam, oglądam i nagle...

Wsiedliśmy w samochód, pojechaliśmy do marketu, poszliśmy na reklamacje i mówię, że chcę oddać rower.
- Zwrotów nie ma!
- No to w takim razie chcę złożyć reklamację.
- A dlaczego?
- Proszę spojrzeć na rower, to sama pani zobaczy (tak, sam zobaczyłem po 10 minutach, ale wkurzył mnie jej ton udzielnej pani na włościach).
Ogląda, ogląda, zawołała koleżankę, nic nie widzą.
- Wszystko jest w porządku, nie ma podstaw do reklamacji.
- W takim razie proszę zawołać kogoś z działu sportowego.
Przychodzi "fachowiec". Ogląda, śrubki sprawdza, dokręca... Nic nie znalazł. Wsiadł, przejechał kawałek po hali (ale nie skręcał) - nic. Rower jest OK, a ja wymyślam, bo pewnie się rozmyśliłem i teraz kombinuje z reklamacją.
- No to poproszę kierownika działu sportowego.
- Kierownika nie ma, jest tylko kierownik zmianowy.
- Może być, jeszcze lepiej.

Przyszedł kierownik. I od nowa oględziny, klepanie, stukanie... Moja jeszcze-żona zwija się ze śmiechu z "fachowców", dookoła coraz więcej gapiów, ci co się skapnęli nic nie mówią, ale tez mają ubaw. Cała akcja trwała z 10 minut. Kierownik zmiany zaczyna tracić zimną krew, więc zlitowałem się nad chłopem i mówię:
- Przecież widelec jest zamontowany "tył na przód".
Spojrzał, no faktycznie! Ale mówi:
- Dzieciak jeździł, pewnie się przewrócił i się kierownica obróciła.
No to pytam, czy w takim razie kierownica też nie powinna być odwrotnie, a wszystkie linki owinięte wokół sztycy.
- A no tak. To zaraz pracownik panu przełoży i po kłopocie.
Gdyby nie lekceważący ton panienek od reklamacji i próba zwalenia winy na młodego, to pewnie bym się zgodził, ale teraz postanowiłem się uprzeć i mówię:
- Nic z tego, chcę reklamować. Rower był źle złożony, chłopak na nim jeździł, Wasz pracownik też, a to nie jest rower dla dorosłych, może się coś uszkodziło?

Nie mieli wyjścia. Chcieli co prawda wymienić na inny, ale się nie zgodziłem. W życiu nie kupiłbym roweru w markecie. Prosto z A... pojechaliśmy do porządnego sklepu rowerowego, kupiliśmy markowy sprzęt i młody wyrósł z niego dopiero rok temu, po 6 latach jeżdżenia. Bezawaryjnego.

Market na A...

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 448 (522)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…