zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Taka mi się przypomniała historyjka:
To było na początku zmian w służbie zdrowia, kiedy gabinety prywatne zawierały umowy z Kasą Chorych. Lekarze wtedy otwierali (na spółkę z innymi) przychodnie i zatrudniali personel, zwykle im znany i sprawdzony i takie tam.
Chodzi o taką jedną Panią, która zawsze, od kiedy pamiętam, a dość często odwiedzałam przychodnię będąc dzieckiem a następnie młodzieżą, pracowała w rejestracji. Była wtedy Panią sytuacji za biurkiem, a nawet za dużą szklaną szybą, rozdawała numerki, decydowała o wizycie u lekarza. Po zmianach też została zatrudniona, ale oprócz rejestracji powierzono jej obowiązki związane z utrzymaniem czystości w przychodni. Taki awans w dół...
Jestem w gabinecie z panią doktor, właśnie zdobywam potrzebne mi zaświadczenie o zdolności do pracy, gdy wtem! otwierają się drzwi gabinetu (bez ostrzeżenia w formie pukania) i wjeżdża Pani rejestratorko-sprzątająca z wiadrem i szmatą na miotle (nie z mopem) i zaczyna myć podłogę, nie zamykając drzwi od gabinetu. Pacjenci na korytarzu i ja się widzimy, ale lekarka nie reaguje, więc ja też nie. Pani R-S umyła podłogę, starannie unikając miejsc, które zajęłyśmy krzesłami z lekarką i wyszła.
Osiągnęłyśmy wszystkie stan niewidzialności: ona nie widziała nas, a my jej. Mogę się domyślać, że nie odpowiadała jej nowa rola, ale gdybym siedziała wtedy np. bez bluzki, ze stetoskopem na nagiej piersi?
To było na początku zmian w służbie zdrowia, kiedy gabinety prywatne zawierały umowy z Kasą Chorych. Lekarze wtedy otwierali (na spółkę z innymi) przychodnie i zatrudniali personel, zwykle im znany i sprawdzony i takie tam.
Chodzi o taką jedną Panią, która zawsze, od kiedy pamiętam, a dość często odwiedzałam przychodnię będąc dzieckiem a następnie młodzieżą, pracowała w rejestracji. Była wtedy Panią sytuacji za biurkiem, a nawet za dużą szklaną szybą, rozdawała numerki, decydowała o wizycie u lekarza. Po zmianach też została zatrudniona, ale oprócz rejestracji powierzono jej obowiązki związane z utrzymaniem czystości w przychodni. Taki awans w dół...
Jestem w gabinecie z panią doktor, właśnie zdobywam potrzebne mi zaświadczenie o zdolności do pracy, gdy wtem! otwierają się drzwi gabinetu (bez ostrzeżenia w formie pukania) i wjeżdża Pani rejestratorko-sprzątająca z wiadrem i szmatą na miotle (nie z mopem) i zaczyna myć podłogę, nie zamykając drzwi od gabinetu. Pacjenci na korytarzu i ja się widzimy, ale lekarka nie reaguje, więc ja też nie. Pani R-S umyła podłogę, starannie unikając miejsc, które zajęłyśmy krzesłami z lekarką i wyszła.
Osiągnęłyśmy wszystkie stan niewidzialności: ona nie widziała nas, a my jej. Mogę się domyślać, że nie odpowiadała jej nowa rola, ale gdybym siedziała wtedy np. bez bluzki, ze stetoskopem na nagiej piersi?
przychodnia dość dawno temu
Ocena:
128
(168)
Komentarze