Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10628

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
2 lata temu miesiąc spędziłem na oddziale kardiologi (nadciśnienie) gdzie przydarzyły mi się 2 powiązane ze sobą historie.

Pewnego dnia przyszedł czas na zmianę wenflonu. Siostra która mi to oznajmiła - spytała czy nie mam nic przeciw temu żeby zmieniła mi to X (młoda pielęgniarka gdzieś w moim wieku) bo to pierwszy raz - i czy mi nie przeszkadza.
Ja że ok.
I to był mój błąd :]
Wkłuwa się - pudło, i jeszcze raz i jeszcze...
Za 6 razem się wkłuła - ok.
Pół litra czegoś tam sobie ciurka, a ja zaczytany w jakiejś książce.
Po ok 15 min pan Andrzej (imię zmienione) - łóżko obok - nagle z lekkim przestrachem w głosie: - Michał, patrz, twoja ręka!
Patrzę - a tam na ręce koło wenflonu wybrzuszenie na jakieś 1,5-2 cm w górę!
Ja - lekka panika - naciskam guzik alarmowy - zaraz przybiegła pielęgniarka i zrobiła O.O takie oczy. Się okazało że to też było pudło i płyn mi w tkankę szedł a nie w żyłę...
Ale najważniejsze że po przepięciu na drugą rękę na lewej zostały mi ślady po spudłowanych wkłuciach...
W sumie uczyła się dopiero - nie mam jej za złe.
I tu się zaczyna dopiero przygoda.

2 dni później pana Andrzeja odwiedziła wnuczka - coś koło 20 lat. Jak wszedłem na sale - zrobiła duże oczy i zaczęła o czymś szeptem rozmawiać w dziadkiem. Po chwili dość szybko wyszła, rzucając mi wrogie spojrzenia.
Co się okazało - pytała, co to za ślady na ręce, a pan Andrzej (przemiły staruszek z poczuciem humoru) wkręcił jej, że ja narkomanem jestem na leczeniu - i ledwo 2 dni temu jeszcze heroinę ćpałem....
Miała przezabawną minę podczas następnej wizyty - dzięki bogu Andrzej wyjaśnił jej jak było naprawdę.

Szpital

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (185)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…