Swego czasu pracowałam w dziekanacie.
Historia dotyczy pewnej studentki, typ Gwiazda. Zamieszkała w Niemczech, tryb indywidualny nauczania, itp.
Pani ta wsławiła się już na początku, bo następnego dnia po odbiorze legitymacji i indeksu przybiegła, drąc się i zarzucając wszystkim niekompetencję. Dlaczego? Bo jej zły adres w legitymacji wpisaliśmy i na miejscu musimy nową wystawić, bo Ona już skończyła zajęcia i wyjeżdża.
Bierzemy podanie rekrutacyjne Gwiazdy (skąd spisywane są dane do legitymacji i indeksu), pokazujemy - jak byk taki sam adres jak w legitymacji. Sama uzupełniała rubrykę.
Gwiazda studiowała w trybie indywidualnym, pojawiała się kilka razy w semestrze. Któregoś razu trafiło do Nas pismo, w którym Gwiazda żądała od uczelni... zwrotu kosztów naprawy samochodu.
Tak to umotywowała: bo z tylu uczelni w Polsce wybrała właśnie naszą, specjalnie do nas dojeżdża ponad 1000 km i to WŁAŚNIE w drodze na uczelnię doszło do awarii samochodu, zatem uczelnia powinna pokryć koszty naprawy i holowania, bądź też zwolnić ją z opłat za przynajmniej jeden semestr. Pod podanie podpięta kopia faktury na kilkaset euro.
Była niezwykle oburzona gdy odbierała decyzję o treści "brak zgody".
Historia dotyczy pewnej studentki, typ Gwiazda. Zamieszkała w Niemczech, tryb indywidualny nauczania, itp.
Pani ta wsławiła się już na początku, bo następnego dnia po odbiorze legitymacji i indeksu przybiegła, drąc się i zarzucając wszystkim niekompetencję. Dlaczego? Bo jej zły adres w legitymacji wpisaliśmy i na miejscu musimy nową wystawić, bo Ona już skończyła zajęcia i wyjeżdża.
Bierzemy podanie rekrutacyjne Gwiazdy (skąd spisywane są dane do legitymacji i indeksu), pokazujemy - jak byk taki sam adres jak w legitymacji. Sama uzupełniała rubrykę.
Gwiazda studiowała w trybie indywidualnym, pojawiała się kilka razy w semestrze. Któregoś razu trafiło do Nas pismo, w którym Gwiazda żądała od uczelni... zwrotu kosztów naprawy samochodu.
Tak to umotywowała: bo z tylu uczelni w Polsce wybrała właśnie naszą, specjalnie do nas dojeżdża ponad 1000 km i to WŁAŚNIE w drodze na uczelnię doszło do awarii samochodu, zatem uczelnia powinna pokryć koszty naprawy i holowania, bądź też zwolnić ją z opłat za przynajmniej jeden semestr. Pod podanie podpięta kopia faktury na kilkaset euro.
Była niezwykle oburzona gdy odbierała decyzję o treści "brak zgody".
dziekanat
Ocena:
642
(704)
Komentarze