Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o dostawcy pizzy. Tyleż piekielnym, co sympatycznym. Jego piekielność jest uciążliwa głównie dla niego samego i dla jego pracodawcy, a dla nieuczciwych klientów wręcz wymarzona. Ale do rzeczy: w mojej ulubionej pizzerii pracuje w charakterze dostawcy bardzo miły starszy pan (ok. 55-60 lat). Pizzę zawsze przywozi szybko, ciepłą i zawsze jest sympatyczny i uśmiechnięty. Niestety, praktycznie ZAWSZE myli się przy pobieraniu opłaty i wydawaniu reszty. Zawsze na swoją niekorzyść. Opisana przeze mnie historia to typowy przykład, który obrazuje prawie każdą wizytę owego pana.
Zamawiam pizzę, informuję, że mam 100 zł i proszę, żeby kierowca miał wydać. Podjeżdża nasz starszy pan, daje pizzę, gratisy i mówi, że wyszło 54,60 zł. Daję mu stówę i jak zwykle dodaję, żeby wydał z 60 zł (wliczam napiwek). Pan bierze stówę i wydaje mi... 50 zł!
Czasem od razu zwracam mu uwagę, że za dużo wydał, ale czasem, kiedy dostaję zwitek banknotów lub kopczyk monet, nie zdążę przeliczyć, zanim pan zniknie za rogiem.

Raz, kiedy doliczyłam się, że jestem bogatsza o 45 zł (sic!), wysłałam męża, żeby dogonił pana i oddał mu różnicę. Nie tyle przez moją hiperuczciwość, co zwykłą empatię - jak sobie wyobrażę, że różnicę dziadek musi pokryć ze swojej wypłaty, to mi go po prostu żal.
I tym objawia się piekielność pana dostawcy.

pizzeria X

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 525 (677)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…