zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Opowieść userki pasia251 przypomniała mi moje przejścia ze Świadkami Jehowy. Niestety niedaleko miejsca gdzie mieszkam owi wyznawcy mają zbór (kościół? nie wiem jak to się nazywa). Oczywiście niemal co weekend nie dają ludziom żyć.
Pewnego pięknego dnia, gdy po raz kolejny odebrałam domofon i usłyszałam:
- Dzień Dobry Pani, chciałbym się spytać czym dla pani jest Pismo Święte...
Przerwałam facetowi i wypaliłam:
- Nie wiem, nie czytałam, poczekam aż sfilmują!
Faceta przytkało. Odzywka genialna i grzeczna nie była, ale przynajmniej od tamtego czasu omijają nasz dom szerokim łukiem.
Pewnego pięknego dnia, gdy po raz kolejny odebrałam domofon i usłyszałam:
- Dzień Dobry Pani, chciałbym się spytać czym dla pani jest Pismo Święte...
Przerwałam facetowi i wypaliłam:
- Nie wiem, nie czytałam, poczekam aż sfilmują!
Faceta przytkało. Odzywka genialna i grzeczna nie była, ale przynajmniej od tamtego czasu omijają nasz dom szerokim łukiem.
św. Jehowy
Ocena:
197
(273)
Komentarze