Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11161

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój przyjaciel, Max, mieszka na jednym osiedlu z pewną babcią, typową moherową strażniczką moralności i katolicyzmu. Babcia wolne chwile urozmaica sobie tępieniem młodzieży, właścicieli psów i niekiedy Maxa.
Max jest spokojny, uprzejmy, ma wygląd typowego urzędnika, nie nosi długich włosów, nie ubiera się na czarno, nie słucha diabelskiej muzyki, nie urządza imprez, nie ma psa, nie pali na klatce schodowej. Podpadł babci tym, że po pierwsze ma mieszane pochodzenie - jest "cudzoziemskim najeźdźcą" i zabiera "prawdziwym, uczciwym Polakom" pracę - i po drugie nie chodzi w niedziele na msze. Babcia nieco uprzykrza mu życie, a Max, dobry facet i stereotypowa brytyjska flegma, znosi to spokojnie.
Wracamy ostatnio do niego do domu, leje jak z cebra, więc kulimy się pod parasolami. Z osiedlowego sklepiku wychodzi babcia, mocno obładowana siatami, zasłaniając głowę reklamówką.
Max niewiele myśląc dogonił ją i rozłożył nad jej głową swój parasol.
Babcia obróciła się, obrzuciła Maxa morderczym spojrzeniem i wycedziła.
[B] A pójdziesz mi z tym, szatanisto jeden?! Pewnie to ty ten deszcz sprowadziłeś na złość porządnym ludziom!
I odmaszerowała energicznie w stronę bloków, naciągając reklamówkę na głowę.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 701 (799)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…