Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11240

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałam w pewnej znanej sieci "sklepów z kulturą" na literę 'E'. Dzisiaj jedna z moich ulubionych historii, choć po latach już mniej mnie zdumiewa. [K]lientka ze wspomnianego gatunku "ręce opadają".

Godziny wieczorne, salon prawie pusty. Siedzę przy biurku w swoim dziale, wprowadzam faktury. Niemal biegiem wpada klientka (ok. 35 lat) i zaczyna nerwowo przerzucać książki kulinarne (dodam, że stały naprzeciwko mnie). Widząc, że czegoś intensywnie szuka, zaoferowałam pomoc.
K: Kiedyś tu u państwa byłam i widziałam taką książkę kucharską... macie ją jeszcze?
J: Proszę pani, mamy trzy regały książek kucharskich... pamięta pani jakieś szczegóły? Autora, tytuł, może chociaż kolor okładki?
K: Nie, no ale jak to pani nie wie, no była u was... taka fajna książka kucharska... i bardzo chciałam ją kupić! Gdzie ona teraz jest?
J (cierpliwie): A może kojarzy pani tematykę? Czy to miały być obiady, wypieki, jeszcze coś innego? Jaką dokładnie książkę pani u nas widziała?
K (zdziwiona): No jak to jaką? Taką Z PRZEPISAMI!
J: Innych chyba nie mamy.

Pani kontynuowała jeszcze przez chwilę rewolucję na regale, po czym wybiegła tak samo szybko, jak wbiegła. Żądanej pozycji niestety nie znalazła.

E.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 348 (420)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…