Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11257

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z akademika (Babilon, Kraków).
Okres sesji letniej w zeszłym roku. Jedni już pozdawali wszystko, inni ciągle walczą. Ja, należąc do tej drugiej grupy, po spędzeniu dnia nad książkami noc grzecznie spędzam w łóżku (piętrowym!). W koło sporo imprez oblewających/zalewających wyniki egzaminów, ale po roku można się do tego przyzwyczaić. Mój współlokator świętował właśnie gdzieś na mieście, więc nie zamykałem pokoju na noc, żeby nie budziło mnie walenie do drzwi o 3 w nocy. Jednak mnie obudziło. Mam płytki sen, z którego wyrwało mnie głośne otwarcie drzwi. Myślę sobie - pewnie Dawid wrócił. No nic, przewracam się na drugi bok szukając zgubionych snów, aż nagle Cap! Czuję jak ktoś łapie mnie za nogę! Patrzę a tu jakaś ewidentnie dziewczęca postać chwiejnie wchodzi po drabince do mojego łóżka. Jednak chyba nie spodziewała się trafić dłonią na męską, kudłatą łydkę - jej twarz wyraża najgłębsze zaskoczenie z nutą przerażenia.
- Co TY robisz w mim łóżku?! - szepcze
- Ale to moje łóżko...
- Jak to twoje? Przecież ja tu mieszkam!
- To pokój 1010 i to ja tu mieszkam!
- Jak to... To gdzie jest mój pokój? Gdzie mój pokój!
Dziewczyna siadła mi na łóżko powtarzając płaczliwym głosem tą ostatnią frazę i chowając twarz w dłoniach. Po chwili sprintem wpadają do mojego pokoju jeszcze 2 inne dziewczyny
- No tu jesteś Anka! Choć odprowadzimy Cię.
- To to nie jest mój pokój? To gdzie ja jestem?

Na tym zakończyła się moja znajomość z ową zagubioną, choć jeszcze parę minut siedziałem osłupiały.

Nigdy nie sądziłem, że będę tak zbity z tropu, gdy jakaś dziewczyna będzie chciała się przespać w moim łóżku ;)

Babilon!

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…