Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11262

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie do końca piekielna, ale dość absurdalna i śmieszna historia. Nie wiem, czy na wszystkich kierunkach studiów, ale na moim pojawił się bzdurny przedmiot Technologia Informacyjna. Program nauczania jak sprzed kilkunastu lat - założenie, że studenci nigdy nie obsługiwali komputera. Uczono nas tworzyć folder na pulpicie w Windowsie oraz rysować kółka w Paintcie. Tyle, tytułem wstępu.
Na pierwszych zajęciach przydzielono nam loginy oraz hasła. Login był kombinacją pierwszych liter nazwiska, imienia oraz numeru grupy, hasło - przypadkowy ciąg znaków. Jedno i drugie zapisałam sobie w telefonie. Przez jakieś dwa tygodnie logowanie tymi danymi szło gładko. W trzecim tygodniu wyświetla się komunikat o błędnym haśle. Okazało się, że problem pojawił się nie tylko u mnie, ale u większości osób z grupy. Zgłaszamy to prowadzącej, którą była kobieta, która spokojnie mogłaby być naszą babcią. Zaczyna się wywód na temat naszej nieodpowiedzialności oraz słabej pamięci. Skoczyła, zostaliśmy wysłani do osoby (niższej stopniem naukowym od pani doktor) po nowe hasła. Pani (chyba technik) powiedziała, że rzeczywiście mieli w ostatnich dniach awarię i nie wszystko działa tak, jak powinno i przydzieliła nam nowe hasła.
Tu mógłby nastąpić koniec historii, lecz mimo wszystko tak się nie stało. Okazało się, że tematem zajęć jest nauczenie się zmieniania hasła. Na dobrze, hasła pozmieniane, komenda żeby się wylogować i zalogować ponownie nowym hasłem, a tu... błąd. Tu już zebrało nam się ostro po głowie, że pewnie nie wiemy jak to działa i stare hasła wpisujemy. Zapewniliśmy, że wpisaliśmy te hasła, które właśnie ustaliliśmy. Pani doktor nie wierzy. Na pewno kłamiemy, na pewno wpisaliśmy przypadkowe znaki jako nowe hasło i teraz ich nie pamiętamy. Po kilkunastu minutach przepychanek słownych zostaliśmy wysłani ponownie do pani technik. Przedstawiliśmy sytuację, pani wyjaśniła, że w związku z awarią, o której już mówiła zmiana hasła jest niewskazana i przydzieliła nam kolejne hasła.
Powrót na salę, tłumaczymy pani doktor skąd wziął się problem. Tu dowiedzieliśmy się, że ona jest DOKTOREM i ona się zna lepiej niż jakiś tam technik i ona wie, że wina leży po naszej stronie. I znów kazała nam zmienić hasło stojąc nad nami, patrząc nam w monitor i sprawdzając czy aby na pewno wykonujemy to poprawnie. Całe 90 minut spędziliśmy bawiąc się w zmianę hasła, a później, po otrzymaniu stosownej reprymendy od pani doktor, bieg do pani technik. Na szczęście ta pani rozumiała nasze tłumaczenia i śmiała się z zaistniałej sytuacji.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 133 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…