Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#11280

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak to małe niedopowiedzenie potrafi narobić zamieszania.

Bardzo lubię chodzić po górach. Pewnego razu z przyjacielem mieliśmy pojechać na kilka dni w Tatry. Żeby koszty wyjazdu były mniejsze (wiadomo jak studenci liczą pieniądze) potrzebowaliśmy jeszcze jednej osoby do samochodu. Zaprosiłem koleżankę - Kasię - naprawdę piękną i czarującą dziewczynę, co ważne nie będącą wtedy w żadnym związku. Kasia nie znała się wcześniej z moim kolegą - Grzesiem, który to beznadziejnie zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia (trudno się dziwić - piękna, inteligenta dziewczyna i jeszcze kocha po górach chodzić - ideał!). Nawet nieźle mu szedł podryw, może coś by z tego wykiełkowało, gdyby nie pewna sytuacja.

Ostatniego dnia, w trakcie wędrówki, robimy postój na jakieś jedzonko. Grzesiu proponuje Kasi swoją bułkę, ona wdzięcznie ją przyjmuje. Po pierwszym gryzie tężeje jej twarz, oczy zaczynają rzucać gromy, zawartość ust zostaje wypluta w kosodrzewinę. Do Grzesia - ku jego rozpaczy - do końca wyjazdu nie odzywa się już ani słowem.

Bułka była z pasztetem. Zapomniałem uprzedzić kolegę, że Kasia jest fanatyczną wegetarianką.

love affair

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 20 (58)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…