Historię opowiedział mi kiedyś mój znajomy (K)siądz. Ma on bardzo dużą wiedzę z zakresu Biblii i bardzo lubi na ten właśnie temat rozmawiać z świadkami (J)ehowy.
Ludzie ci mają to do siebie, że rzeczy zapisane dosłowne biorą, jako przenośnię i na odwrót.
Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
(J) Czy chciałby Pan porozmawiać na temat Pisma świętego.
(K) Z chęcią, bo widzicie mam takie pytanie.
(J) Tak?
(K) Ile osób zostanie zbawionych?
(J) Według apokalipsy św. Jana 144 000 ludzi.
(K) Nikt więcej?
(J) Nie.
(K) To poco wam nowi członkowie?
Chyba nie muszę dodawać, że na ostatnie pytanie nie znali odpowiedzi.
Ludzie ci mają to do siebie, że rzeczy zapisane dosłowne biorą, jako przenośnię i na odwrót.
Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
(J) Czy chciałby Pan porozmawiać na temat Pisma świętego.
(K) Z chęcią, bo widzicie mam takie pytanie.
(J) Tak?
(K) Ile osób zostanie zbawionych?
(J) Według apokalipsy św. Jana 144 000 ludzi.
(K) Nikt więcej?
(J) Nie.
(K) To poco wam nowi członkowie?
Chyba nie muszę dodawać, że na ostatnie pytanie nie znali odpowiedzi.
Ocena:
662
(740)
Komentarze