Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11371

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z Warszawskiej patelni przy metrze Centrum. To miejsce jest znane z tego, że czyhają tam Greenpaecesowcy [G], żeby podpisać z nimi umowę na jakieś datki czy coś. Z racji tego, że ja [J] poruszam się o kulach, byłam dla nich bardzo łatwym celem... I tak właśnie podbija do mnie chłopaczek w zielonej koszulce i zaczyna:
[G] Cześć! Słuchaj, czy mogę Ci zająć chwilę... mamy taką akcję...
[J] Nie, dzięki
[G] Ale to zajmie tylko 5 minut...
[J] Za pięć minut to ja muszę być na Centralnym, sorry...
[G] To pójdę z Tobą
Moje protesty zostały olane i chłopak szedł ze mną jeszcze kilkadziesiąt metrów. Na każde pytanie, odpowiadałam mu, że naprawdę nic ode mnie nie dostanie, aż doszło do pytania o pandę
[G] A czy naprawdę nie interesuje Cię los pand?
[J] Wiesz, panda to właściwie jest mi nawet bardzo bliska...
Chłopak podbudowany
[G] Możesz więc automatycznie przelewać np. 5 zł na pandy co miesiąc... Te zwierzęta....
[J] Czekaj, czekaj, bo my się chyba nie zrozumieliśmy. Panda interesuje mnie w kontekście studiów... I osobiście faktycznie ochrona tych pan jest dla mnie bardzo istotna. Najczęściej występująca z pand to "Pan da trzy", czasem "Pan da cztery", a gatunkiem, któremu grozi wymarcie jest "pan da pięć". A jak zaraz nie dojadę na uczelnie to niestety spotkam panterę, czyli "Pan tera się nauczy i przyjdzie we wrześniu"... A tę całą waszą ekologię to ja naprawdę mam głęboko w dupie.
Chłopaczek stanął oszołomiony, a ja oddaliłam się w swoją stronę.

warszawa

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 659 (997)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…